Tym razem otrzymaliśmy słodycze i konserwy, cztery elektryczne łóżka rehabilitacyjne, środki opatrunkowe i sanitarne – mówi Piotr Przybyłowski, prezes nyskiej Służby Maltańskiej.
– Przekazujemy te rzeczy dalej do schronisk Brata Alberta w Jasienicy i Bielicach, do domów dziecka, ośrodków pomocy społecznej i stowarzyszeń, które opiekują się seniorami. Część tego transportu z meblami trafi do domu samotnej matki.
Bernard Serwuschok z Vechty w Zachodnich Niemczech zajmuje się pomocą humanitarną od wielkiej powodzi w 1997 roku.
Pomaga nie tylko Polsce, transporty odwoził też na Litwę, Białoruś i do Kosowa. Kiedy pracował jako strażak, poświęcał na tę działalność swój cały urlop. Teraz jest emerytem, ale tempa wcale nie zwalnia. Ostatni transport był 295 z kolei.
- W przyszłym roku będę obchodził 25 lecie działalności i planuję przywiezienie 300 transportu do Polski – dodaje z uśmiechem Bernard Serwuschok, który za swoje zasługi dla Opolszczyzny otrzymał honorowe obywatelstwo kilku gmin naszego regionu. - Dziadek nauczył mnie, że każda podarowana rzecz zwraca się dziesięciokrotnie – mówi Bernard Serwuschok. – Kawalerowie Maltańscy zawsze kierują się zasadą niesienia pomocy potrzebującym i obrony wiary. Uśmiech na twarzach obdarowanych jest dla mnie najlepszym podziękowaniem. Po tych 25 latach dobrze wiem, do kogo mogę zadzwonić, żeby przekazał mi jakieś dary. I nie dzwonię do milionerów. Prędzej podzielą się ostatnim euro ci, co mają niewiele.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?