Dla kluczborskiej drużyny był to już trzeci z rzędu mecz, w którym ani razu nie znalazła recepty na pokonanie bramkarza rywali. Tak było tydzień wcześniej, kiedy to MKS uległ na wyjeździe 0:1 LKS-owi Goczałkowice Zdrój, oraz w minioną środę, gdy w zaległym starciu 19. serii gier przegrał w Gubinie z Cariną 0:2.
Choć początek starcia ze Stilonem zdecydowanie należał do kluczborczan, to jednak nie potrafili oni tego udokumentować trafieniem. To zemściło się w 22. minucie, kiedy to kontrę gości skutecznie sfinalizował Cyprian Poniedziałek.
Jeszcze przed przerwą idealną szansę na doprowadzenie do remisu miał Marcin Przybylski, ale w doskonałej sytuacji uderzył nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo źle dla MKS-u. Dokładnie w 55. minucie Łukasz Kopeć zdobył bowiem drugiego gola dla zespołu z Gorzowa Wielkopolskiego.
Chwilę później jednak przyjezdnym przyszło grać w osłabieniu, kiedy to za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Maksymilian Trepczyński.
I to jednak nie sprawiło, by miejscowi znaleźli sposób choćby na zdobycie kontaktowej bramki. Próbowali oni jak mogli, ale dostępu do „świątyni” Stilonu wybornie strzegł jego bramkarz Bartosz Przybysz. Odegrał on wielką rolę w tym, że jego zespół wywiózł z Kluczborka trzy punkty.
MKS Kluczbork – Stilon Gorzów Wielkopolski 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Poniedziałek – 22., 0:2 Kopeć – 55.
MKS: Szpaderski – Błędowski, Błaszkiewicz, Chmielowiec, D. Lewandowski – Napora, Nykiel (60. K. Lewandowski), Nahrebecki (46. Zawada), Płonka, Włodarczyk - Przybylski (60. Jaworski).
Żółte kartki (MKS): D. Lewandowski, Przybylski.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?