Choć polkowiczanie już od jakiegoś czasu mogli czuć się bardzo pewnie na fotelu lidera, swoją postawą w starciu ze zdzieszowiczanami udowodnili, że absolutnie nie zamierzają odpuszczać aż do końca sezonu. Od początku to oni byli stroną dominującą, ale pierwszą połowę udało się Ruchowi przetrwać z czystym kontem.
Już na początku drugiej odsłony stało się jednak jasne, że ta sztuka nie uda się zawodnikom Ruchu do ostatniego gwizdka. Górnik dopiął swego w 50. minucie, kiedy to wrzutkę Michała Bednarskiego idealnie zamknął Piotr Azikiewicz, dając swojej ekipie upragnione prowadzenie.
Nieco ponad kwadrans później gospodarze trafili po raz drugi. A właściwie ... uczynił to obrońca gości Arkadiusz Kozłowski. Piłka bowiem tak nieszczęśliwie odbiła się od niego po strzale Macieja Bancewicza, że zaskoczyła stojącego w bramce Patryka Sochackiego.
Mimo tego niepowodzenia w Ruchu mogą zachować spokój. Utrzymał się on bowiem na 7. miejscu w tabeli, a, na dwie kolejki przed końcem, wciąż może skończyć sezon nawet w czołowej "piątce".
W przedostatniej serii gier, także w sobotę o godz. 17, podejmie zdegradowaną już Lechię Dzierżoniów.
Górnik Polkowice - Ruch Zdzieszowice 2-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Azikiewicz - 50., 2-0 Arkadiusz Kozłowski - 67. (samobójcza).
Ruch: Sochacki - Sotor, Kozłowski, Kostrzycki, Nowak - Dębski, Czajkowski (86. Kiliński), Pietrakowski (46. Damrat), Jędrzejczyk (67.Niemczyk), Zapotoczny (67. Polak) - Nowosielski.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?