Przed tygodniem brzeżanie rozbili Ślęzę Wrocław 6-0. Gdyby w meczu z Unią zaprezentowali równie dobrą skuteczność i spokój pod bramką przeciwnika, mogliby wygrać w podobnym stosunku. Bramka gości pozostawała jednak długo jak zaczarowana. Gospodarze raz za razem dochodzili do strzeleckich pozycji, ale albo chybili, albo byli powstrzymywani przez Marcina Musioła.
Golkiper Unii, zwłaszcza w pierwszej połowie, rozgrywał doskonałe zawody. Świetnie się ustawiał w sytuacjach sam na sam, a prawdziwym kunsztem popisał się w 25. min, czubkami palców parując uderzenie Dawida Lipińskiego na poprzeczkę. Gdy po chwili w efektowny sposób obronił strzał Marcina Nowackiego, zawodnik Stali kręcił głową z niedowierzenia.
Z każdą kolejną minutą w szeregach miejscowych narastały niezadowolenie i frustracja. Mimo to zespół Krystiana Pikausa nie zrażał się niepowodzeniami i po przerwie znów ruszył ostro do ataku. Impas przełamał wreszcie w 57. min Lipiński, wykorzystując znakomite podanie sprowadzonego w ostatnim okienku transferowym Dominika Bronisławskiego.
Gospodarze po objęciu prowadzenia zwolnili i nie atakowali już z takim rozmachem co wcześniej. Zaprosili rywali na własną połowę, a kiedy tylko przejęli piłkę, inicjowali kontrę. Taka taktyka zdała egzamin. W 68. min wychodzącego na czystą pozycję Lipińskiego faulował Konrad Powała i choć obrońca Unii nie ujrzał czerwonej kartki, to Stal wykonywała rzut karny, który na bramkę zamienił Marcin Nowacki. To oznaczało koniec emocji. Przyjezdni mieli nieco więcej przestrzeni i grali odważniej, jednak dość nieporadnie. W efekcie Stal pewnie wygrała i jedyne, czego mogła żałować, to wielu niewykorzystanych okazji.
Takich, które mogły lub powinny skończyć się golem, stworzyła w całym spotkaniu kilkanaście. Najwięcej z nich zmarnował Lipiński i był z tego powodu niepocieszony.
- Najważniejsze jest jednak dobro drużyny i fakt, że odnieśliśmy drugie zwycięstwo - podkreślał. - Chyba za spokojnie uderzałem niektóre piłki. Brakowało mi też szczęścia, bo czasem futbolówka o centymetry mijała słupek. Takie mecze się zdarzają. Niekiedy wszystko wpada, a innym razem, jakbyś się nie starał, nie umiesz trafić do siatki.
29-letni piłkarz został jednak pożegnany przez kibiców gromkimi brawami. Po dwóch kolejkach ma na koncie już cztery bramki i jest typem napastnika, który nie tylko odpowiada za strzelanie goli, ale też biega za dwóch i utrudnia życia przeciwnikom. Obecnie jest jednym z filarów brzeskiej drużyny, a trzeba pamiętać, że cały sezon 2015/2016 spędził na leczeniu poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. Po urazie nie ma już śladu i dziś Lipiński jest w bardzo dobrej formie fizycznej.
To samo można powiedzieć o jego kolegach z zespołu. Stal u progu sezonu ogląda się z przyjemnością. W meczu z Unią zagrała bardzo ofensywnie. W atak zaangażowana była zwykle ósemka zawodników, włączając wysoko ustawionych bocznych obrońców. W środku pola pojedynków nie przegrywał Kamil Zalewski, natomiast kapitalnymi podaniami popisywał się Nowacki. Jako że do ekipy udanie wkomponowali się niedawno pozyskani gracze, fani Stali mogą z optymizmem patrzeć w dalszą część sezonu.
- Mieliśmy multum sytuacji - podkreślał skrzydłowy drużyny z Brzegu Wojciech Jurek. - Gdy marnowaliśmy kolejne, pojawił się lekki niepokój, ale cierpliwość i pokora popłaciły. Treningi oraz dobre przygotowanie taktyczne przynoszą skutek. Wiedzieliśmy, jak rywal zagra i gdzie są jego mocne strony.
Stal Brzeg - Unia Turza Śląska 2-0 (0-0)
1-0 Lipiński - 57., 2-0 Nowacki - 69. (karny)
Stal: Stitou - Kolanko (64. Gajda), Pożarycki, Sikorski, Maj - Jurek, Zalewski, Nowacki, Bronisławski, Szymkowiak (73. Żmuda) - Lipiński (89. Kulczycki). Trener Krystian Pikaus.
Unia: Musioł - Dawid Pawlusiński (46. Dariusz Pawlusiński), Powała, Kuczok, Krzyżok (57. Szymiczek) - Glenc (80. Dudała), Zarychta, Setlak (64. Gładkowski), Polak, Musiolik - Hanzel. Trener Piotr Hauder.
Sędziował Hubert Sarżyński (Wrocław). Żółte kartki: Pożarycki - Dawid Pawlusiński, Powała. Widzów 500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?