3 liga piłkarska. Komplet punktów Stali Brzeg

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Piłkarze Stali mieli kilkanaście okazji, które mogły się zakończyć golem.
Piłkarze Stali mieli kilkanaście okazji, które mogły się zakończyć golem. Oliwer Kubus
Stal pokonała u siebie Unię Turzę 2-0 i dla gosci był to niski wymiar kary.

Przed tygodniem brzeżanie rozbili Ślęzę Wrocław 6-0. Gdyby w meczu z Unią zaprezentowali równie dobrą skuteczność i spokój pod bramką przeciwnika, mogliby wygrać w podobnym stosunku. Bramka gości pozostawała jednak długo jak zaczarowana. Gospodarze raz za razem dochodzili do strzeleckich pozycji, ale albo chybili, albo byli powstrzymywani przez Marcina Musioła.

Golkiper Unii, zwłaszcza w pierwszej połowie, rozgrywał doskonałe zawody. Świetnie się ustawiał w sytuacjach sam na sam, a prawdziwym kunsztem popisał się w 25. min, czubkami palców parując uderzenie Dawida Lipińskiego na poprzeczkę. Gdy po chwili w efektowny sposób obronił strzał Marcina Nowackiego, zawodnik Stali kręcił głową z niedowierzenia.

Z każdą kolejną minutą w szeregach miejscowych narastały niezadowolenie i frustracja. Mimo to zespół Krystiana Pikausa nie zrażał się niepowodzeniami i po przerwie znów ruszył ostro do ataku. Impas przełamał wreszcie w 57. min Lipiński, wykorzystując znakomite podanie sprowadzonego w ostatnim okienku transferowym Dominika Bronisławskiego.

Gospodarze po objęciu prowadzenia zwolnili i nie atakowali już z takim rozmachem co wcześniej. Zaprosili rywali na własną połowę, a kiedy tylko przejęli piłkę, inicjowali kontrę. Taka taktyka zdała egzamin. W 68. min wychodzącego na czystą pozycję Lipińskiego faulował Konrad Powała i choć obrońca Unii nie ujrzał czerwonej kartki, to Stal wykonywała rzut karny, który na bramkę zamienił Marcin Nowacki. To oznaczało koniec emocji. Przyjezdni mieli nieco więcej przestrzeni i grali odważniej, jednak dość nieporadnie. W efekcie Stal pewnie wygrała i jedyne, czego mogła żałować, to wielu niewykorzystanych okazji.

Takich, które mogły lub powinny skończyć się golem, stworzyła w całym spotkaniu kilkanaście. Najwięcej z nich zmarnował Lipiński i był z tego powodu niepocieszony.

- Najważniejsze jest jednak dobro drużyny i fakt, że odnieśliśmy drugie zwycięstwo - podkreślał. - Chyba za spokojnie uderzałem niektóre piłki. Brakowało mi też szczęścia, bo czasem futbolówka o centymetry mijała słupek. Takie mecze się zdarzają. Niekiedy wszystko wpada, a innym razem, jakbyś się nie starał, nie umiesz trafić do siatki.

29-letni piłkarz został jednak pożegnany przez kibiców gromkimi brawami. Po dwóch kolejkach ma na koncie już cztery bramki i jest typem napastnika, który nie tylko odpowiada za strzelanie goli, ale też biega za dwóch i utrudnia życia przeciwnikom. Obecnie jest jednym z filarów brzeskiej drużyny, a trzeba pamiętać, że cały sezon 2015/2016 spędził na leczeniu poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. Po urazie nie ma już śladu i dziś Lipiński jest w bardzo dobrej formie fizycznej.

To samo można powiedzieć o jego kolegach z zespołu. Stal u progu sezonu ogląda się z przyjemnością. W meczu z Unią zagrała bardzo ofensywnie. W atak zaangażowana była zwykle ósemka zawodników, włączając wysoko ustawionych bocznych obrońców. W środku pola pojedynków nie przegrywał Kamil Zalewski, natomiast kapitalnymi podaniami popisywał się Nowacki. Jako że do ekipy udanie wkomponowali się niedawno pozyskani gracze, fani Stali mogą z optymizmem patrzeć w dalszą część sezonu.

- Mieliśmy multum sytuacji - podkreślał skrzydłowy drużyny z Brzegu Wojciech Jurek. - Gdy marnowaliśmy kolejne, pojawił się lekki niepokój, ale cierpliwość i pokora popłaciły. Treningi oraz dobre przygotowanie taktyczne przynoszą skutek. Wiedzieliśmy, jak rywal zagra i gdzie są jego mocne strony.

Stal Brzeg - Unia Turza Śląska 2-0 (0-0)
1-0 Lipiński - 57., 2-0 Nowacki - 69. (karny)
Stal: Stitou - Kolanko (64. Gajda), Pożarycki, Sikorski, Maj - Jurek, Zalewski, Nowacki, Bronisławski, Szymkowiak (73. Żmuda) - Lipiński (89. Kulczycki). Trener Krystian Pikaus.
Unia: Musioł - Dawid Pawlusiński (46. Dariusz Pawlusiński), Powała, Kuczok, Krzyżok (57. Szymiczek) - Glenc (80. Dudała), Zarychta, Setlak (64. Gładkowski), Polak, Musiolik - Hanzel. Trener Piotr Hauder.
Sędziował Hubert Sarżyński (Wrocław). Żółte kartki: Pożarycki - Dawid Pawlusiński, Powała. Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska