3 liga piłkarska. Koniec marzeń Stali Brzeg o awansie

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
W meczu z Piastem Stal nie umiała udokumentować swojej przewagi.
W meczu z Piastem Stal nie umiała udokumentować swojej przewagi. Oliwer Kubus
Po remisie 1:1 z Piastem Żmigród Stal ostatecznie straciła szanse na promocję do wyższej klasy.

Zawodnicy Stali nie ukrywali swojej rozgoryczenia, a po ostatnim gwizdku padli na murawę - częściowo ze zmęczenia, częściowo ze smutku. Niepowodzenie mocno przeżywał Marcin Nowacki, który pochodzi z Brzegu, a swoją długą karierę chciał zwieńczyć awansem do 2 ligi.

- Mecze o dużą stawkę grałem już wiele razy - podkreślał były piłkarz m.in. Ruchu Chorzów i Wisły Płock. - W ostatnich kolejkach czasem utrzymywaliśmy ligę, a czasem z niej spadaliśmy. Jest żal, ale gdy w każdym spotkaniu stwarza się multum sytuacji, a mimo to nie strzela bramek, to tak się awansu zrobić nie da. Kibice mogą być sfrustrowani, ale gdyby tak każdy wybiegł na bosko w takim upale, to przekonałby się, że to wcale nie takie łatwe i przyjemne. Ma się ułamek sekundy na decyzję i niekiedy jest to kluczowe dla przebiegu meczu.

Starcie z Piastem dobrze podsumowało sezon w wykonaniu Stali. Nasza drużyna przeważała, łatwo dochodziła do sytuacji, ale albo brakowało jej szczęścia, albo raziła nieporadnością. Niestety równie łatwo pozwalała przeciwnikowi przedostać się pod własne pole karne i przez prosty błąd w defensywie straciła gola.

Od początku grała ze sporym zaangażowaniem. Wywierała na rywalu presję, strzelała z dystansu lub próbowała bardziej kombinacyjnych rozwiązań i wydawało się, że to, kiedy piłka wpadnie do siatki, jest kwestią czasu. I bramka faktycznie padła, tyle że dla Piasta, a zdecydowało o tym złe ustawienie w szeregach gospodarzy.

- Brak komunikacji przy stałym fragmencie - zżymał się Nowacki. - Musiałem kryć chłopa wyższego ode mnie o dwie głowy. To jakiś skandal. Mamy rozpiskę, kto kogo „łapie”, a potem nie potrafimy się zorganizować. Przy słabej skuteczności trudno marzyć wtedy o trzech punktach.

Brzeżanie ruszyli do odrabiania strat. Do remisu doprowadzili na początku drugiej połowy. Nowacki zwiódł obrońców i spokojnym uderzeniem pokonał Dariusza Szczerbala. Mecz stał się jeszcze ciekawszy, gdyż Stal rzuciła do ofensywy większe siły, co z kolei otwierało przed Piastem możliwość do kontr. Przyjezdni przynajmniej jedną z nich powinni wykorzystać, ale nie znaleźli sposobu na dobrze dysponowanego bramkarza Stali Piotra Szermacha.

Miejscowi do samego końca starali się o zwycięskie trafienie. Najbliżej powodzenia był Patryk Dychus, jednak z bliska uderzył obok słupka.

Niespełna 18-letni Dychus, mimo znikomego doświadczenia, w ważnym spotkaniu wszedł na boisko. Było to też pokłosiem problemów Stali z młodzieżowcami. Dwóch piłkarzy o takim statusie (Jakub Żmuda i Michał Maj) jest kontuzjowanych, dlatego trener Grzegorz Podstawek ma od kilku kolejek ograniczone pole manewru.

- W końcówce sezonu zmagamy się z kłopotem wąskiej kadry - przyznawał Podstawek. - Konieczność wystawienia dwóch młodzieżowców w połączeniu z dłuższą absencją Maja i Żmudy spowodowała, że byłem zmuszony rotować składem, natomiast na ławce musiał usiąść zawodnik, który był zdecydowanie w lepszej formie niż ten, który zagrał od pierwszej minuty. To jest temat, nad którym trzeba się pochylić.

Podstawek, który przed miesiącem objął Stal, w sobotę mierzył się przeciwko drużynie, którą sam do niedawna trenował.

- Gdy odchodziłem, powiedziałem, że Piast to zespół na pierwszą piątkę-szóstkę tabeli i się nie pomyliłem - komentował Podstawek. - Co będzie ze mną i czy zostanę w Brzegu, jeszcze nie wiem. Podpisałem kontrakt na dwa miesiące. Celu, jakim był awans, nie udało się zrealizować, ale moim zdaniem widać w naszej grze poprawę. W końcówce sezonu zabrakło nam głównie trochę doświadczenia i szerszego składu.

Stal Brzeg - Piast Żmigród 1-1 (0-1)
0-1 Juchacz - 29., 1-1 Nowacki - 49.

Stal: Szermach - Jurek (81. Dychus), Pożarycki, Sikorski, Kolanko (68. Januszkiewicz) - Gajda (74. Lipiński), Zalewski, Celuch, Nowacki, Bronisławski - Cieślik (85. Kulczycki). Trener Grzegorz Podstawek.
Piast: Szczerbal - Juchacz, Gołębiewski, Koźlik - Jaros, Mozler, Kępczyński (62. Kohut), Kieca, Bzdęga (46. Moryson) - Trzepacz (80. Bobkiewicz), Sołtyński (90. Stachowiak). Trener Kamil Socha.

Sędziował Mateusz Bielawski (Katowice). Żółte kartki: Jurek, Zalewski - Mozler. Widzów 600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska