Opolskie derby przyciągnęły sporą ilość kibiców jak na ten szczebel rozgrywek. Przy Sportowej 7 „pękł niemal tysiąc” i trudno się temu dziwić, bo obydwie miejscowości raptem dzieli ledwie 35 kilometrów, więc zainteresowanie niewątpliwym wydarzeniem kolejki dla miejscowych fanów futbolu było ogromne. W obu ekipach nie brakowało nazwisk, które doświadczały mniejszych lub większych piłkarskich epizodów w klubie rywala. Po jednej stronie był więc Miłosz Reisch, po drugiej Marcel Surowiak, pełniący w tym meczu funkcję kapitana zespołu spod „znaku” Agroplonu.
- Miło jest wrócić na „stare śmieci” – mówi były piłkarz MKS-u. - Tym bardziej, że bardzo sympatycznie przyjęła mnie kluczborska publiczność. Grałem w Kluczborku znacznie wcześniej niż powstał dzisiejszy MKS. reprezentując barwy tutejszego Metalu – wyjaśniał najbardziej doświadczony gracz w „talii” Andrzeja Moskala.
Trzecioligowy „świeżak”, na tle gospodarzy pokazał się z dobrej strony, ale w pierwszej odsłonie więcej z gry mieli podopieczni trenera Andrzeja Orzeszka. Już w 9. minucie efektowny „szczupak” w wykonaniu Pawła Krauza mógł przynieść gospodarzom prowadzenie, lecz piłka o centymetry minęła słupek bramki gości. W odpowiedzi Bartosza Poloczka płaskim uderzeniem postraszył Damian Sobczak i dwa kwadranse gry derbowej potyczki minęły.
W 31 minucie kluczborczanie przeprowadzili akcję, która przyniosła im prowadzenie. Na lewym skrzydle dynamicznym rajdem różnicę zrobił Dominik Lewandowski i, choć mógł zdecydować się na uderzenie z narożnika pola karnego, wybrał inne rozwiązanie podając do lepiej ustawionego Piotra Makowskiego. Ten „pokazał plecy” Danielowi Tistkowi i przymierzył precyzyjnie tuż przy słupku obok bezradnego Damiana Rozmusa.
- Pierwsze minuty, jak to często w wykonaniu beniaminka bywa, rozegraliśmy dosyć bojaźliwie. W drugiej połowie to my prowadziliśmy grę, choć zawodziło wykończenie akcji - zauważał Andrzej Moskal.
Szkoleniowiec gości w przerwie musiał bojowo natchnąć swoich podopiecznych, bo ci tuż po wznowieniu gry ruszyli do odrabiania strat. Odwaga opłaciła się w 61.minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Surowiak - etatowy wykonawca stałych fragmentów gry przyjezdnych - a do główki najwyżej wyskoczył przebywający ledwie od kilkudziesięciu sekund Bartosz Sobczyński i było 1-1.
Przyjezdni „poczuli krew” i omal po raz drugi nie ukłuli gospodarzy za sprawą Sobczaka. Kąśliwy strzał aktywnego w środku pola pomocnika Agroplonu obronił jednak Poloczek. W końcówce o zmianę wyniku pod bramką głuszynian starali się Krauz, Makowski i Grzegorz Gadecki, jednak ich próby nie powiodły się i mecz zakończył się podziałem punktów.
- Drugi raz prowadzimy do przerwy i nie potrafimy tego utrzymać – kręcił głową rozżalony Makowski. - Powinniśmy uspokoić grę bramką na 2-0, niestety skuteczność nie była naszym atutem. W futbolu niewykorzystane sytuacje się mszczą. Zamiast sześciu, mamy na swoim koncie tylko 2 punkty. U siebie, w dodatku z beniaminkiem powinniśmy punktować w pełnym wymiarze – podkreślał autor trafienia dla Kluczborka.
Zadowolenia z remisu, ale i postawy swoich podopiecznych na pomeczowej konferencji nie krył trener drużyny gości.
- Chciałem podziękować moim zawodnikom za włożenie ogromnego serca w dzisiejszy mecz. Myślę, że zasłużyliśmy swoją postawą na ten punkt – ocenił Andrzej Moskal.
Brakiem zgrania swojego zespołu tłumaczył końcowy rezultat trener MKS-u.
- Na pewno zależało moim chłopakom, by przed własną publicznością pokazać się z jak najlepszej strony. Zobaczyliśmy szybki, ciekawy i zacięty mecz, do tego rozgrywany przy jupiterach. Jesteśmy grupą, która ze sobą rozegrała dopiero kilka spotkań i brakuje nam jeszcze zrozumienia. Agroplon pozytywnie zaskoczył mnie swoją postawą - zakończył Andrzej Orzeszek.
MKS Kluczbork - Agroplon Głuszyna 1-1 (1-0)
Bramki: 1-0 Makowski-30., 1-1 Sobczyński -61.
MKS: Poloczek - Orłowicz, Gierak, Krawczun, Nitkiewicz - Glanowski (80. Reisch), Sobala - Makowski, Okraszewski (86. Gadecki), D.Lewandowski (75. Jelonek) - Krauz. Trener Andrzej Orzeszek.
Agroplon: Rozmus - Słupianek (58. Sobczyński), Czech, Łuczak, Tistek (60. Zuzel) - Surowiak - Zychowicz (60. Pałach), Wanat, Sobczak, K.Lewandowski (90. Elton) - Babiarz. Trener Andrzej Moskal.
Żółte kartki: D.Lewandowski, Glanowski, Krauz, Orłowicz - Słupianek, Pałach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?