Do półmetka pierwszej odsłony bowiem podopieczni Dariusza Surmińskiego prezentowali się na boisku rywala więcej niż przyzwoicie. Mogli też swoją przewagę udokumentować raz czy dwa, jednak brakowało im nieco szczęścia, tudzież precyzji. Jak choćby wtedy gdy Norbert Jaszczak obił słupek przy jednym z dwóch groźnych uderzeń z dystansu.
Z biegiem czasu inicjatywę przejmowali miejscowi, jednak nie miało to też jakiegoś większego przełożenia na dogodne sytuację. Do momentu gdy Kamil Nitkiewicz w ogromnym zamieszaniu pod bramką skierował futbolówkę do własnej siatki. W dodatku uczynił to w momencie gdy oba zespoły już myślami były w szatni…
Po zmianie stron gospodarze nastawili się na kontry i właściwie to wykorzystali pierwszą dogodną. Nie minął kwadrans od końca przerwy, a już cieszyli się z podwyższenia wyniku na 2-0. Najbardziej Wojciech Caniboł, który praktycznie wepchnął futbolówkę do siatki.
Od tego momentu przedstawiciele Pniówka jeszcze bardziej zwalniali grę, na co kluczborczanie nie potrafili znaleźć recepty i na boisku nie działo już nic godnego odnotowania.
Pniówek Pawłowice Śląskie - MKS Kluczbork 2-0 (1-0)
Bramki: 1-0 Nitkiewicz - 43 (samobójcza)., 2-0 Caniboł - 58.
MKS: Szymański - Orłowicz, Gierak, Kolbusz, Nitkiewicz - Włodarczyk (82. Luptak), Herasymow, Ryś (57. Szepeta), Jaszczak (65. Nykiel), Palat (57. Jantos) - Kowalski.
Żółte kartki: Kolbusz, Ryś.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?