3 liga piłkarska. Ruch Zdzieszowice znów bez zwycięstwa

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Piłkarze Ruchu prowadzili, ale ostatecznie dopiero w końcówce uratowali remis.
Piłkarze Ruchu prowadzili, ale ostatecznie dopiero w końcówce uratowali remis. Oliwer Kubus
Piłkarze "Zdzichów" tylko zremisowali z rezerwami Górnika Zabrze 3-3, choć do przerwy prowadzili 2-1.

Sytuacja Ruchu staje się trudna i jeśli nasz zespół nie zacznie w końcu wygrywać, zimę może spędzić w strefie spadkowej, co dla drużyny, która w ubiegłym sezonie walczyła o awans, byłoby sporym rozczarowaniem. Powodów takiego stanu rzeczy należy doszukiwać się w obronie. W poprzednich rozgrywkach z wszystkich ekip stracił najmniej, bo 27 bramek. W tym sezonie już 23. Choć są zespoły pod tym względem gorsze, to jednak nie ulega wątpliwości, że słaba gra w defensywie jest w ostatnich meczach największą bolączką Ruchu.

- 11 straconych bramek w trzech spotkaniach to bardzo dużo - zauważał obrońca gospodarzy Sebastian Polak. - Gole strzelają nam z taką łatwością, że to aż trudne do wytłumaczenia. Rykoszety, samobóje, bramki życia... Ręce opadają. Analizujemy te sytuacje na czynniki pierwsze. Wszystko składa się po trochę. Jak pada gol dla rywali, to zawsze ktoś popełnia błąd: nie przesunie, nie domknie, nie podpowie czy nie dostawił nogi. W piłce nożnej czasem takie błędy się nie mszczą, a my za trzy zostaliśmy trzykrotnie skarceni. To jakiś absurd.

Piłkarze ze Zdzieszowic mają prawo być sfrustrowani, ponieważ zremisowali mecz, który powinni wygrać. W pierwszej połowie byli znacznie lepsi i łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich, wykorzystując bierną postawę defensywy Górnika. W 13. min objęli prowadzenie. Dawid Czapliński, mając nadspodziewanie dużo czasu i miejsca, płaskim strzałem pokonał Jakuba Szymańskiego. Ruch chciał iść za ciosem i podwyższyć. Niewiele do szczęścia zabrakło Sotorowi, natomiast potężne uderzenie Jakuba Czajkowskiego zza pola karnego zatrzymało się na poprzeczce.

Gdy drugie trafienia dla miejscowych wydawało się kwestią czasu, bramka faktycznie padła, tyle że po drugiej stronie boiska. Goście wymienili dwa szybkie podania, co wystarczyło, by oko w oko z Patrykiem Sochackim znalazł się Dominik Lasik. Napastnik zabrzan takiej szansy nie zmarnował.

Gospodarze jeszcze przed przerwą zdołali odpowiedzieć. Akcję zapoczątkował Czapliński, podał do Sotora, który mimo nacisków obrońców utrzymał się przy piłce i odegrał do Dawida Rudnika. Ten, mając przed sobą tylko bramkarza, z bliskiej odległości nie mógł się pomylić.

Na początku drugiej połowy Ruch nadal napierał i okazje tworzył sobie po rzutach rożnych. Przyjezdni wybijali futbolówkę z linii bramkowej, a po chwili z kilku metrów spudłował Michał Bachor. Ruch, mimo zaledwie jednobramkowego prowadzenia, cofnął się i oddał inicjatywę rywalowi. W dodatku znów był niekonsekwentny w obronie i nie upilnował Lasika, który strzałem z powietrza dał ponownie Górnikowi wyrównanie. Na domiar złego dla „Zdzichów” w 80. min z rzutu wolnego ładnie uderzył Marcin Urynowicz i przy spóźnionej interwencji Sochackiego piłka wpadła do siatki.

- Zupełnie niepotrzebnie faulujemy i doprowadzamy do stałych fragmentów, które są dla nas sporym zagrożeniem - irytował się szkoleniowiec zdzieszowickiego zespołu Andrzej Polak. - Uczulam na to, zwracam uwagę, ale bez efektu.

Ruch zamiast rozszerzać grę do bocznych stref, starał się atakować środkiem boiska, gdzie było najwięcej zawodników, co było łatwe do odczytania dla zabrzan. W końcówce zdołał uratować punkt, w czym pomógł im Szymański. 17-letni golkiper Górnika strzał Jakuba Czajkowskiego sparował tak, że dał możliwość dobitki S. Polakowi, który w ten sposób zapewnił swojej drużynie remis. Taki wynik nikogo jednak nie satysfakcjonował.

- Ten mecz miał różne fazy - tłumaczył S. Polak. - Przy prowadzeniu 2-1 wydawało nam się, że nic złego nie może nam się stać. Po kilku minutach zrobiło się 2-3. Jestem bezsilny. Zostały nam trzy starcia w tej rundzie i oby one nas nie pogrzebały.

- Jesteśmy za mało agresywni zarówno w ofensywie, jak i defensywie - dodawał trener Polak. - Trochę zimnej krwi i mecz mógłby się skończyć naszym wysokim zwycięstwem. Brakuje boiskowego lidera, który trzeźwo spojrzałby na sytuację i dla przypomnienia krzyknął, co sobie zakładamy w szatni. To duża pokuta, bo uważam, że naprawdę prostymi środkami byliśmy w stanie korzystny wynik obronić i dowieźć do końcowego gwizdka.

Ruch Zdzieszowice - Górnik Zabrze 3-3 (2-1)
1-0 Czapliński - 13., 1-1 Lasik - 36., 2-1 Rudnik - 44., 2-2 Lasik - 67., 2-3 Urynowicz - 80., 3-3 Polak - 87.
Ruch: Sochacki - S. Polak, Bachor, Kostrzycki, Weremko (76. Pałach) - Rudnik, Czajkowski, Damrat (81. Wieczorek), Kiliński (86. Zapotoczny), Sotor - Czapliński. Trener Andrzej Polak.
Górnik: Szymański - Kopia, Knabel, Wajsak, Kulanek (67. Wenglorz) - Bartczuk (75. Joachim), Przybylski, Arcon, Liszka - Urynowicz, Lasik. Trener Wojciech Gumola.
Sędziował Damian Czuklewski (Legnica). Żólte kartki: Czapliński, Czajkowski - Kopia, Knabel, Kulanek, Wenglorz, Liszka.

Zobacz też: Marka 4F zaprezentowała kolekcję na Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2018 w PjongCzangu

Źródło: Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska