Choć końcowy rezultat zupełnie na to nie wskazuje, przez większość tego meczu nie działo się wiele ciekawego. Ostatni kwadrans wynagrodził to jednak z nawiązką.
Najpierw nysanie mieli bardzo dobre humory, ponieważ w drugim meczu z rzędu „wejście smoka” zaliczył Maciej Pisula. Tak jak w derbowym spotkaniu ze Stalą Brzeg, tak i w Gorzowie Wielkopolskim zdobyła gola tuż po pojawieniu się na boisku.
Na jego trafienie z 74. minuty piłkarze Stilonu odpowiedzieli jednak już w pierwszej akcji po wznowieniu gry od środka. Gapiostwo defensywy Polonii bezwzględnie wykorzystał wtedy doświadczony Emil Drozdowicz.
Kolejne dwa ciosy gospodarze zadali w 80. oraz 85. minucie. W obu przypadkach na listę strzelców wpisał się Wojciech Kurlapski. Najpierw był on beneficjentem błędu bramkarza Polonii Dariusza Szczerbala, który „wypluł” piłkę przed siebie po uderzeniu z dystansu. Pomocnikowi gorzowian nie pozostało nic innego, jak tylko skierować piłkę do siatki. Przy swoim drugim golu również nie miał on trudnego zadania, ponieważ po bardzo prostej stracie przyjezdnych przy wrzucie z autu znalazł się w sytuacji sam na sam, którą potem spokojnie wykończył.
Ekipa z Nysy odpowiedziała jeszcze jednym trafieniem Pisuli tuż przed upływem regulaminowego czasu gry, ale to było jej ostatnie słowo. Jej graczom pozostał wielki niedosyt, ponieważ na własne życzenie nie zdobyli w meczu ze Stilonem przynajmniej punktu.
Stilon Gorzów Wielkopolski – Polonia Nysa 3:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Pisula – 74., 1:1 Drozdowicz – 75., 2:1 Kurlapski – 80., 3:1 Kurlapski – 85., 3:2 Pisula – 89.
Polonia: Szczerbal - Sasin, Redek, Rogoziński, Maruszak - Nazar (83. Rakoczy), Perkowski - Sikora, Dro, Kotowicz (71. Pisula) – Majerski (61. Popowicz).
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
