3. liga piłkarska. Stilon Gorzów Wlkp. - Agroplon Głuszyna 4-2

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Mateusz Pałach najpierw był bohaterem pozytywnym, potem jednak dostał czerwoną kartkę...
Mateusz Pałach najpierw był bohaterem pozytywnym, potem jednak dostał czerwoną kartkę... Oliwer Kubus
Ogromnej szansy na niesamowicie ważne trzy punkty nie wykorzystali piłkarze Agroplonu Głuszyna. Walczący o utrzymanie beniaminek przegrał bowiem w Gorzowie Wlkp. z tamtejszym Stilonem, który ma taki sam cel.

Porażka ekipy z północy Opolszczyzny boli tym bardziej, że jeszcze na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry prowadziła ona 2-1. Wtedy to miejscowi wyrównali, po czym na przestrzeni aż 10. doliczonych minut zdobyli dwa gole i zwyciężyli 4-2. Po kolei jednak...

Tym bardziej, że początek spotkania nie zapowiadał aż takich emocji w końcówce. Obie drużyny zdając sobie sprawę z rangi spotkania zaczęły wyraźnie spięte i bramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Więcej działo się "w kwestiach pozasportowych", tym bardziej, że w pewnym momencie na murawie doszło do awantury, po której dwóch graczy miejscowych otrzymało żółte kartki, a ich trener Kamil Michniewicz został odesłany na trybuny.

To widocznie rozkojarzyło jego podopiecznych bo zaraz po wznowieniu gry Agroplon wyszedł na prowadzenie za sprawą Radosława Mikulskiego. To co prawda podziało na nich niczym zimny prysznic, jednak mimo coraz większych naporów bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Damian Rozmus, a i też sprzyjało mu szczęście.

Po zmianie stron miejscowi wciąż atakowali, aż wreszcie przed upływem niespełna kwadransa gry Sebastian Jarosz umieścił futbolówkę tuż pod poprzeczką. Na to jednak team Andrzeja Moskala odpowiedział w sposób najlepszy z możliwych, gdyż do siatki praktycznie zaraz po wznowieniu gry trafił również Mateusz Pałach.

Wtedy to gorzowianie przypuścili jeszcze większy szturm na pole karne Agroplonu, jednak nasz zespół bronił się dzielnie. Aż wreszcie 200 sekund przed końcem Rozmus musiał skapitulować przy próbie rezerwowego Jakuba Okuszki.

Zaraz potem z kolei doszło do kolejnej szarpaniny. Tym razem wynikła ona z tego, że Pałach próbował jak najszybciej wznowić grę, po tym jak piłka wyszła w aut, co uniemożliwiał mu... kierownik Stilonu. Zaczęła się więc wielka przepychanka po której ostatecznie nasz zawdonik otrzymał czerwoną kartkę, a wspomniany Robert Stanisławski powędrował przymusowo na widownię.

W związku z tym sędzia przedłużył spotkanie aż o 10 minut co wykorzystali gospodarze. Sprzyjało im przy tym szczęście gdyż gol na 3-2 padł po rykoszecie, który zmylił Rozmusa. A to tak podłamało przyjezdnych, że jeszcze w ostatnich sekundach zostali dobici przez rywala, który tym samym wygrał wiosną trzeci mecz z z rzędu i już teraz praktycznie podwoił swój dorobek punktowy z jesieni co jest bardzo złą wiadomością właśnie dla klubu z Głuszyny.

Stilon Gorzów - Agroplon Głuszyna 4-2 (0-1)
Bramki:
0-1 Mikulski - 30., 1-1 Jarosz - 58., 1-2 Pałach - 59., 2-2 Okuszko - 87., 2-3 Świtaj - 90., 2-4 Zakrzewski - 90.
Agroplon: Rozmus - Słupianek (90. Łuczak), Czech, Balogun, Zuzel - Surowiak, Sobczak, Sobczyński - Kamiński (62. Zychowicz), Pałach, Mikulski (64. Lewandowski).
Czerwona kartka: Pałach (89. min, za niesportowe zachowanie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska