3 liga piłkarska. Upragnione przełamanie Stali Brzeg

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
W drugiej połowie Stal rozgromiła Stilon.
W drugiej połowie Stal rozgromiła Stilon. Oliwer Kubus
Po czeterch porażkach z rzędu Stal wreszcie wygrała, pokonując Stilon Gorzów 4-0. Ojcem sukcesu był Tomasz Gajda.

Dla brzeżan to bardzo ważne zwycięstwo. Stal ostatnio przegrywała nawet wtedy, gdy nie była gorsza od rywali, jednak brakowało jej albo skuteczności, albo większej rozwagi w defensywie. Teraz opuściła strefę spadkową.

W starciu z zamykającym tabelę Stilonem jeszcze nie wszystko funkcjonowało tak, jak powinno, ale liczy się efekt końcowy i bezcenne trzy punkty. Innym pozytywem jest zachowanie po raz pierwszy od 21 kwietnia czystego konta.

- Wygrana była musem - podkreślał pomocnik naszej drużyny Tomasz Gajda. - Już pal licho, czy byłoby to 1-0 po golu w ostatniej minucie, czy pogrom przeciwnika po dobrej grze.

Dzięki Gajdzie bardziej prawdopodobny stał się drugi scenariusz. Skrzydłowy Stali zanotował hattrick i brał udział przy czwartej bramce. Potrafił kiwnąć, udanie dośrodkować czy strzelić zza pola karnego.

Kluczowe dla losów okazało się jego pierwsze trafienie. W 49. min, widząc przed sobą nieco wolnego miejsca, zdecydował się na uderzenie z około 25 metrów. Zrobił to na tyle mocno i precyzyjnie, że piłka prześlizgnęła się po rękach bramkarza i wpadła do siatki. Nie pierwszy raz popisał się tak pięknym strzałem - wcześniej trafiał jednak głównie z rzutów wolnych.

- Czasami zostaję po treningach, by szlifować uderzenia zarówno z piłki stojącej, jak i ruchomej - nie ukrywał Gajda. - Cieszę się, że to przynosi efekt. Nie przypominam sobie za to, bym zdobył kiedyś trzy bramki w jednym meczu. Jednak nad indywidualną zdobycz przedkładam wynik zespołowy.

Choć rezultat o tym nie świadczy, gospodarzom w pierwszej połowie szło jak po grudzie. Nie wychodził im atak pozycyjny, a po stratach zbyt wolno wracali do defensywy, czego gorzowianie dwukrotnie omal nie wykorzystali. Zamieszanie w obronie przyjezdnych wprowadzali jedynie Gajda i drugi z bocznych pomocników - Mateusz Cieślik.

Niebagatelny wpływ na przebieg spotkania miała czerwona kartka dla Adriana Nowaka, którą zawodnik Stilonu ujrzał tuż przed przerwą za odepchnięcie rywala. Od tej pory miejscowym grało się łatwiej. Po pierwszym golu Gajdy całkowicie przejęli inicjatywę i spokojnie czekali, aż nadarzy się okazja do kontry. Pogubili się z kolei gorzowianie, którzy zaczęli popełniać katastrofalne błędy, skutkujące stratą kolejnych bramek.

- Mam nadzieję, że to zapoczątkuje naszą zwycięską serię - powiedział Gajda, który z obecnej kadry ma w Stali jeden z najdłuższych staży. - Zaczynam swój czwarty sezon w tym klubie. Teraz mamy nowy zespół i nowego trenera. Powoli zaczynamy rozumieć jego filozofię i myślę, że to kwestia czasu, aż zaczniemy grać i punktować na miarę oczekiwań.

Stal Brzeg - Stilon Gorzów Wielkopolski 4-0 (0-0)
1-0 Gajda - 49., 2-0 Gajda 52., 3-0 Cieślik - 58., 4-0 Gajda - 81.

Stal: Paszek - Kuriata, Maj, Pożarycki, Kolanko - Gajda, Danielik, Nowacki (77. Poręba), Żegleń (68. Lipiński), Cieślik (61. Celuch) - Stępień (46. Kulczycki). Trener Piotr Jacek.
Stilon: Grala - Taranienko, Kaczmarczyk, Nidecki, Łaźniowski - Chyrek (46. Drame), Maliszewski (77. Pietrakowski), Pakuła, Jarosz (59. Okuszko), Bednarski (68. Świerczyński) - Nowak. Trener Kamil Michniewicz.

Sędziował Piotr Szypuła (Bielsko-Biała). Żółte kartki: Pożarycki, Cieślik - Chyrek. Czerwona: Nowak (45., za odepchnięcie rywala). Widzów 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska