Kiedy nasze pogotowie przybyło na miejsce, cały budynek był wypełniony gazem, a do wybuchu wystarczyłaby iskra, np. podczas włączania światła - mówił Andrzej Broniec, kierownik Zakładu Gazowniczego w Brzegu.
Gaz ulatniał się z nieszczelnej instalacji budynku przy ul. Jabłkowej już na początku października. Dlatego administrator domu - Miejski Zarząd Mienia Komunalnego - zadecydował o zamknięciu głównego zaworu w budynku do czasu remontu instalacji. Ponieważ zarządcy oraz właścicielowi budynków komunalnych - miastu - brakuje środków na podobne remonty, mieszkańcy niektórych domów muszą obywać się bez gazu nawet przez kilka miesięcy.
W sobotni wieczór na desperacki krok zdecydował się jeden z lokatorów. Sąsiedzi podejrzewają, że mający ogrzewanie gazowe mieszkaniec zniecierpliwił się brakiem remontu instalacji. Przepiłował skobel, włamał się do piwnicy i odkręcił zawór. Jeden z mieszkańców, który jako pierwszy poczuł ulatniający się gaz, zaalarmował kamienicę i policję, a około 21 pogotowie gazowe zamknęło główny zawór.
- Ponieważ mężczyzna groził, że prędzej czy później zrobi to ponownie, wystąpiliśmy o areszt tymczasowy i sąd przychylił się do wniosku - poinformowała Danuta Kawałko z prokuratury rejonowej. Mężczyźnie za spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
- Nie wiem, co w tego człowieka wstąpiło - to był spokojny sąsiad i nigdy nic złego nie robił - komentowała zajście jedna z mieszkanek. - 30 osób siedziało na bombie - mówili sąsiedzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?