Czarna Śmierć zgładziła niemal całe Olesno. Ocalało tylko 10 procent populacji miasta. To była ostatnia epidemia dżumy na Śląsku

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Czarna Śmierć przez wieki nękała ludzkość. Jeszcze na początku XVIII wieku zdziesiątkowała populację Olesna.
Czarna Śmierć przez wieki nękała ludzkość. Jeszcze na początku XVIII wieku zdziesiątkowała populację Olesna. Piotr Górok
Kiedy w 2020 roku nadeszło zagrożenie epidemią koronawirusa, mieszkańcy Olesna przesyłali sobie modlitwy do świętego Rocha, patrona zabytkowego kościoła, wzniesionego po epidemii dżumy ponad 300 lat temu. Tylko że wtedy Czarna Śmierć miała rozmiar Apokalipsy, ocalało zaledwie 10 procent populacji miasta!

Czarna Śmierć, jak nazywano dżumę, przyszła do Olesna w 1708 roku i pozostała w mieście do następnego roku. Przyszła w ślad za mieszkańcami Olszyny koło Lublińca, którzy uciekli do Olesna właśnie przed dżumą. Epidemia dziesiątkowała mieszkańców Olszyny już rok wcześniej, w 1707 r.

Czarna Śmierć dopadła uciekinierów z Olszyny w Oleśnie. Pierwszymi ofiarami dżumy, jak głoszą zapisy księgi metrykalnej z oleskiej parafii, byli właśnie oni: 18 lutego 1708 r. zmarły Marianna Rossoczanka oraz jej służąca Marianna Kowalanka.

Z miesiąca na miesiąc ofiar dżumy w Oleśnie przybywało. Pałeczki dżumy roznosiły szczury, a z nich na ludzi chorobę przenosiły pchły. Mieszkańców ogarnęła trwoga, zwłaszcza że w ówczesnych czasach epidemie uważano za karę Boga.

Kronikarz Olesna Józef Lompa jeszcze 100 lat później pisał:

Któregośmy doznali z twojego wyroku
Tysiącznego siedemsetnego i ósmego roku,
Gdyś na miasto Olesno włożył swe karanie,
Śmierć, wrzody i niemocy na pomiarkowanie.

Tymczasem Czarna Śmierć nie oszczędzała nikogo: zabierała zarówno grzeszników, jak i pobożnych, biedaków i bogaczy, plebs i możnych.

Z powodu dżumy zmarli wszyscy zakonnicy augustianie, którzy wówczas administrowali parafią w Oleśnie. Oprócz jednego, który był poza Olesnem i którego nie wpuścili do zamkniętego miasta żołnierze. Z powodu Czarnej Śmierci zmarli jednak: proboszcz Christophor Xawery Biadon, przeor i kronikarz Olesna Augustyn Blazik, superior konwentu Jacob Antonius Cwik, administrator Joan Chrysostom Czekalski, wikariusz Josephus Felix Abend, organista Georg Augustin Ciosek. Przy życiu został tylko jeden zakonnik Pancratius Istel.

Ofiarą dżumy padli też byli burmistrzowie Olesna: Venceslag Nigrinus (rządził w latach 1704-08) oraz Lederman Melchior (1673-74).

Nie była to jedyna zaraza, która trapiła w tamtych latach mieszkańców Olesna.

W 1679 roku na Ziemi Oleskiej szalała zimna gorączka, w latach 1689-90 i 1765 roku róża, w latach 1847-48 i w 1852 roku tyfus, a w 1866 roku cholera.

Jednak to epidemia dżumy z lat 1708-09 przybrała rozmiar lokalnej Apokalipsy. Zginęło 90 procent populacji miasta!

„Miasto Oleszno ciężką plagą morową nawiedzone także w Roku 1708 od 18 Februarij, aże do 3. Decembris tegoż Roku" - pisał autor rękopisu z 1710 roku, który umieszczony został w budowanym kościele świętego Rocha, a odnaleziony został podczas remontu zabytkowej świątyni w 1960 r.

Garstka oleśnian, która ocalała, postanowiła zbudować kościół na wzgórzu w Grodzisku, nieopodal miasta.

Na dodatek wierni z Olesna zobowiązali się, że przy transportowaniu materiałów na budową kościoła nie będą używać zaprzęgów konnych, tylko na własnych barkach i ramionach wniosą wszystko na wzgórze, na którym postanowili zbudować drewnianą świątynię.

Dzisiaj pamiątką po ostatniej dżumie na Śląsku jest ponad 300-letni zabytkowy kościół drewniany pw. św. Rocha, Rozaliii Sebastiana w Grodzisku.
Dzisiaj pamiątką po ostatniej dżumie na Śląsku jest ponad 300-letni zabytkowy kościół drewniany pw. św. Rocha, Rozaliii Sebastiana w Grodzisku. fot. Piotr Górok

Józef Lompa w swojej kronice podał, że z epidemii ocalało tylko 25 rodzin, łącznie około 100 osób.

- Największe nasilenie pomoru nastąpiło w sierpniu 1708 r., a przypadki zgonów z powodu dżumy wystąpiły jeszcze na początku 1709 roku - wyjaśnia Ewa Cichoń, dyrektor Oleskiego Muzeum Regionalnego i autorka książki o kościele świętego Rocha.

Olesno na początku XVIII wieku liczyło 1003 mieszkańców. Wysłani do Olesna przez rząd królewsko-cesarski gdańscy lekarze Gottfried Milde i Christian Hoelmann w raporcie podali, że z powodu dżumy zmarło 860 osób i że epidemia trwała 345 dni.

W zależności od źródeł historycznych liczba osób zmarłych się różni: 788 (rękopis z kościoła), 860 (raport lekarzy), 906 (kroniki Zimmermanna i Dresowa). Zmarłych chowano w masowych mogiłach.

Przerażani oleśnianie opuszczali swoje domy i chronili się w okolicznych lasach, gdzie budowali prowizoryczne drewniane chaty. Przymierali tam głodem.

Kiedy nasiliły się zarażenia dżumą i związane z tym zgony, 3 września 1708 r. starosta generalny Śląska wydał zarządzenie o poddaniu Olesna kwarantannie. Miasto otoczył kordon dragonów, którzy mieli rozkaz strzelać do każdego, kto chciałby opuścić miasto. Dragoni nie wpuścili również do miasta ojca Pankracego Istla i to właśnie dzięki temu przeżył epidemię jako jedyny z oleskich kanoników.

Ciekawostką jest, że spokrewniona z nim jest Ewa Cichoń, dyrektorka Oleskiego Muzeum Regionalnego i badaczka dziejów miasta.

- Moja prababcia ze strony matki urodziła się jako Paulina Istel. Została żoną mojego pradziadka Karola Klosika, znanego oleskiego piekarza - wyjaśnia Ewa Cichoń.

Ocalały także rodziny m.in. Laborów, Rendschmidtów, Lompów, które wydały w następnym wieku wybitnych oleśnian: infułata Leopolda Labora, Felixa Rendchmidta i Józefa Lompę. Ocalała też rodzina Skowronków, której potomkowie do dzisiaj mieszkają w Olesnie.

Dżumę przeżył też Adam Slicki, pustelnik mieszkający przy kościele świętej Anny, który był grabarzem w czasie trwania epidemii dżumy.

Uważana za karę Bożą epidemia dżumy spowodowała w Oleśnie wielką traumę.

Po epidemii Czarnej Śmierci w Oleśnie oprócz zbudowania kościoła w Grodzisku założono także bractwo biczowników. Co roku w Wielki Piątek organizowano procesję pokutną, podczas której około 100 członków bractwa biczowało się.

- Oleskie bractwo biczowników zakończyło swoją działalność dopiero w 1786 roku po kategorycznym zakazie przeora Franciszka Kuschla - informuje Ewa Cichoń.

Dzisiaj pamiątką po ostatniej dżumie na Śląsku jest ponad 300-letni zabytkowy kościół drewniany pw. św. Rocha, Rozaliii Sebastiana w Grodzisku - świątynia zrodzona z wdzięczności na wzgórzu ocalenia - jak nazwała ją Ewa Cichoń.

Dżumę nazywano Czarną Śmiercią. Nazwa ta nawiązywała do rozległych zmian martwiczo-zgorzelinowych, czyli do czarnych plam na ciele chorych na dżumę. Oleska zaraza w 1709 roku była ostatnią epidemią dżumy na Śląsku.

Największe śmiertelne żniwo dżuma zebrała w XIV wieku w Europie. Historycy szacują, że była to jedna z największych epidemii w dziejach ludzkości i spowodowała śmierć nawet ponad połowy ówczesnej populacji Europy!

Podczas pisania artykułu korzystałem m.in. z książek „Kościół św. Rocha, Rozaliii Sebastiana w Grodzisku" oraz „Olesno. Róża wśród lasów", obie autorstwa Ewy Cichoń.

Dżuma przyszła do Olesna w ślad za mieszkańcami Olszyny koło Lublińca, którzy uciekli właśnie przed epidemią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska