3-letni Kubuś jest uwięziony w ciele starca. On nie wie, co to życie bez bólu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Chłopiec cierpi na rzadką chorobę, która sprawiła, że w jego maleńkim ciałku tworzą się guzy. Lekarze stwierdzili, że organy 3-latka są zużyte jak u schorowanego człowieka. Bez innowacyjnej terapii chłopiec umrze. Miesięczny koszt leku to ponad 60 tys. złotych.

- Guzy są nieoperacyjne. Nie jest w stanie ich zmniejszyć chemioterapia czy naświetlanie – mówi
Gabriela Zajączkowska z Poborszowa pod Kędzierzynem-Koźlem, mama chłopca. – Dla rodzica nie ma nic gorszego niż bezsilne patrzenie, jak jego dziecko cierpi. Bo jest lek, który może uratować synka, ale nas nie stać, żeby go kupić…

Kubuś, który ma dwóch starszych braci, od pierwszych dni był płaczliwy dzieckiem.
Wtedy jego rodzice sądzili, że jest to wynik dziecięcych dolegliwości, jak kolki, czy ząbkowanie. – Później, gdy już został zdiagnozowany, lekarze powiedzieli nam, że on od urodzenia żył z bólem, bo guzy już wtedy rosły – mówi mama chłopca.

Pierwszego pani Gabriela odkryła podczas przewijania. Kubuś miał wtedy niespełna rok. Zamiast tortu z okazji pierwszych urodzin była operacja, po której rodzice na moment odetchnęli z ulgą, bo okazało się, że guz nie jest złośliwy. Ale radość trwała krótko. Lekarze odkryli, że ściany pęcherza są pogrubione. Chłopcu groziła niewydolność nerek. Później okazało się, że prostata małego chłopca jest wielkości… grejpfruta. – Synek był zbyt malutki na operację, więc wprowadzono cewnik. Lekarz stwierdził, że Kubuś ma organizm starca, ukryty w ciele małego chłopca. Neurofibromatoza typu pierwszego – tak brzmiała diagnoza – wspomina pani Gabriela.

Guzy mogą błyskawicznie rosnąć i złośliwieć, wiec gra toczy się o to, by jak najszybciej je opanować.

Lek, który może uratować naszego synka, trzeba sprowadzić z USA. Miesięczna dawka kosztuje 62 tysiące złotych, a terapia trwa minimum 3 lata – mówi pani Gabriela z trudem hamując łzy. - Najgorsze są dni, gdy – tak jak teraz - walczymy z zapaleniem dróg moczowych. Kubuś panicznie boi się wymiany cewnika. Za każdym razem błaga, żebyśmy tego więcej nie robili, a mnie serce pęka. Marzy nam się, że nasz synek będzie mógł się kiedyś bawić, jak jego rówieśnicy.

Marzenie chłopca, o życiu bez bólu, może pomóc spełnić każdy z nas. Wpłacając pieniądze na leczenie za pomocą portalu siepomaga.pl lub tradycyjnym przelewem: Fundacja Siepomaga, ul. Za Bramką 1, 61-842 Poznań, numer rachunku: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892, tytułem: 22668 Jakub Zajączkowski.

Dla przelewów z zagranicy: IBAN: PL89249000050000453062407892
Kod BIC/SWIFT: ALBPPLPW

[

](https://www.siepomaga.pl/jakub "Siepomaga - pomoc dzieciom")

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska