Obie ekipy przystąpiły do spotkania w okrojonych składach, ale to goście mniej stracili na jakości i przed przerwą posiadali inicjatywę. Bramkę zdobyli jednak po katastrofalnym błędzie obrońcy, który zamiast wybijać piłkę wdał się w drybling i stracił ją na rzecz Filli. Ten zagrał prostopadle za plecy rywali do Babanskyha, a Ukrainiec zrobił z tego użytek.
To nie była ostatnia taka wpadka miejscowych. W 60. min piłkę zabrał im bowiem autor pierwszego gola, dograł wzdłuż linii i Rogowskiemu pozostało dopełnienie formalności. Wynik goście ustalili po zespołowej akcji, podaniu Babanskyha i strzale w dalszy róg z 11 metra Filli.
- W pierwszej części graliśmy wysokim pressingiem i zmuszaliśmy rywali do błędów, a jeden dał nam prowadzenie – relacjonuje Wojciech Scisło, trener Swornicy, który wspierał swój zespół tylko z ławki, po zeszłotygodniowym wstrząśnieniu mózgu. Były dwie okazje, aby szybciej podwyższyć, ale ostatecznie i tak wygraliśmy przekonująco. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą, dobrze graliśmy piłką i przede wszystkim na zero z tyłu, co jest podstawą.
Okazji z obu stron było jeszcze kilka. Kolejne bramki dla Swornicy mogli zdobyć w sytuacji sam na sam z Cyganikiem – Filla, a potem uderzający w czystej pozycji Pastuszek. Miejscowi dopiero po przerwie mieli swoje okazje. Bramkarza nie zmusili do kapitulacji Niespodziński i Wośko, a najlepszą okazję zmarnował Sobotta, który miał przed sobą tylko bramkarza. Najpierw trafił wprost w niego, a po dobitce piłka po słupku opuściła plac gry.
- Rywal był lepszy, ale w drugiej połowie zagraliśmy dużo lepiej – powiedział Łukasz Wicher, szkoleniowiec KS-u. - Niestety skuteczność jest naszą piętą Achillesową i nie potrafimy się przełamać. Bez zdobytych bramek nie ma co myśleć o punktowaniu, a jak jeszcze popełnia się takie błędy jak my, to samemu daje się gole rywalowi. Trzeba się sprężyć na ostatni mecz i spróbować wygrać w Piotrówce, aby trochę poprawić naszą sytuację.
KS Krapkowice - Swornica Czarnowąsy 0-3 (0-1)
0-1 Babanskyh - 32., 0-2 Rogowski - 60., 0-3 Filla - 71.
Krapkowice: Cyganik - Trinczek (81. J. Pindral), Brzozowski, K. Pindral, Przybyła (46. Łysoń) - Rychlewicz, Smykała (46. Sobota), Jakwert, Szymański - Niespodziński, Dahms (46. Wośko. Trener Łukasz Wicher.
Swornica: Chodanowicz - Mazurek (78. Krakowian), Jeleniewski, Steczek, Bębnowski - Babanskyh, Filla, Lisoń, Tramsz (68. Pastuszek) - Rogowski - Syldorf. Trener Wojciech Scisło.
Sędziował Sebastian Grzebski (Nysa).
Żółte kartki: Wośko.
Widzów 140.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?