- Rywale postawił poprzeczkę wysoko, grali dobrze i było bardzo ciężko, mimo to kontrolowaliśmy przebieg spotkania, tylko piłka nie chciała wpaść do bramki – mówi Jakub Reil, trener Starowic. - W doliczonym czasie gry prawie strzelili nam gola, ale tutaj świetną interwencją wykazał się nasz bramkarz.
Spotkanie nie obfitowało w wiele akcji. Obie drużyny świetnie się broniły, przez co ciężko było o bramki. Dopiero w 62 minucie po prostopadłym podaniu Igora Babanskyha piłkę przejął Damian Szpala, ruszył w kierunku bramki i pokonał golkipera gospodarzy.
Okazję na zdobycie drugiej bramki miał na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Przemysław Cichocki, który jednak nie wykorzystał rzutu karnego. To mogło zemścić się w jednej z ostatnich akcji meczu, bowiem wtedy ze świetną kontrą wyszli miejscowi, jednak świetną interwencją popisał się Kamil Mikitow, dzięki któremu Starowice przywiozły trzy, a nie jeden punkt.
- Goście mieli optyczną przewagę w meczu, ale my w założeniu mieliśmy to, żeby dać im pograć i próbować często kontratakować - mówi Adrian Pajączkowski, trener MKS-u. - Nie stworzyliśmy wielu sytuacji, ponieważ Starowice bardzo dobrze grały z tyłu. Punkt był w naszym zasięgu i powinniśmy go zdobyć, jednak przeciwnik okazał się być o jedną bramkę lepszy.
MKS Gogolin – Starowice 0-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Szpala 62.
MKS: Żmuda – Szydłowski, Sobek, Ofiera, Czabanowski – Nowak (55. Marcel Mizielski), Pindral, Szampera, Kaczmarek (28. Gajda) – T. Mizielski, Kipka
Starowice: Mikitow – Sacha, Józefkiewicz, Cichocki, Strząbała (65. Salak) – Mendak, Boczarski, Bonar, Babanskyh (80. Poważny) – Stencel (89. Suchodolski), Szpala (85. Śleziak)
Żółte kartki: Sobek, Szampera, Kipka - Cichocki, Sacha, Strząbała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
