Pięciobramkowy dystans obrazuje różnicę klas obu ekip. I nie jest to nic zaskakującego, chociaż zważając na niedawną porażkę Ruchu ze STEGU Startem Jełowa można było domniemywać, że być może OKS również dokona cudu i zdobędzie w tym spotkaniu punkty. Nic bardziej mylnego.
Wydaje się, że dla zespołu Arkadiusza Świerca ten mecz był absolutnie niepotrzebny z tego względu, że drużynom w tej fazie rozgrywek towarzyszy już duże zmęczenie, co znacząco przekłada się na dyspozycję w trakcie kolejnych meczów. Tym bardziej, że „maraton” (trzy mecze na przestrzeni tygodnia) właśnie się skończył. Tyle że nie dla OKS-u, który nieraz miał problemy z bardzo wąską kadrą. A przecież walka ze zmęczeniem i o utrzymanie wciąż trwa… Niemniej zaległości trzeba nadrabiać, więc w końcu musiało dojść do tego pojedynku.
Rywalizacja upływała pod kątem przewagi Ruchu, który ani przez moment nie chciał zostawić po sobie innego wrażenia, niż: przyjechaliśmy zdominować rywala i zgarnąć trzy punkty. Pierwsza bramka padła w 36. minucie po strzale z wapna Piotra Strzeleckiego, a kolejne były kwestią czasu, podobnie jak zwycięstwo gości.
OKS Olesno - Ruch Zdzieszowice 0:5 (0:2)
Bramki: 0:1 Strzelecki – 36. (karny), 0:2 Grek – 43., 0:3 Dębski – 53., 0:4 Zapotoczny – 83., 0:5 Tramsz – 85.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?