4 liga piłkarska. Agroplon Głuszyna - KS Krapkowice 0-0

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Hit tej kolejki nie przysporzył wielu emocji.
Hit tej kolejki nie przysporzył wielu emocji. Oliwer Kubus
W najciekawiej zapowiadającym się meczu kolejki bramki nie padły, a emocji było jak na lekarstwo.

Na boisku w Namysłowie spotkały się dwie najlepsze i najskuteczniejsze w tym roku ekipy, dlatego można było oczekiwać ciekawego spotkania i bramek. Hit jednak rozczarował. Nie dość, że nie padły gole, to jeszcze okazji do ich zdobycia piłkarze stworzyli niewiele, koncentrując się głównie na obronie.

- Ofensywnie zagraliśmy w Większycach i przegraliśmy 2-5 - wyjaśniał obrońca KS-u Daniel Rychlewicz. - Wiedząc, jaką siłą dysponuje Agroplon, nie mogliśmy sobie pozwolić na otwartą grę. Szukaliśmy swoich szans po kontrach, ale faktem jest, że mieliśmy ich bardzo mało. Najlepszą chyba już w doliczonym czasie. Rywale zresztą też.

Rzeczywiście, o ile przez cały mecz działo się niewiele, o tyle między 90. a 92. obie drużyny mogły przechylić szalę na swoją korzyść. Najpierw groźną akcję przeprowadzili goście, jednak strzał Piotra Soboty pofrunął nad poprzeczką. Po chwili piłkę meczową dla Agroplonu zmarnował Radosław Mikulski, strzelając z kilku metrów wysoko nad bramką.

- Spodziewałem się takiego przebiegu - przyznawał Rychlewicz. - I w jednym, i w drugim zespole są doświadczeni gracze i było jasne, że nikt nie zagra „na hurra”.

Szkoda, że wcześniej zawodnicy nie atakowali z takim rozmachem, ale miało to swoje uzasadnienie. Gospodarzom szczególnie zależało na tym, by zachować przewagę dziesięciu punktów w tabeli nad KS-em, dlatego nie zamierzali ryzykować za wszelką cenę.

- Wiadomo, że zawsze walczymy o zwycięstwo, ale remis jest dla nas dobry - podkreślał stoper Agroplonu Damian Czech. - Gdybyśmy się potknęli i przegrali, rywale zniwelowaliby dystans i zrobiłoby się nerwowo. A tak mamy wciąż bezpieczną zaliczkę i małymi kroczkami zmierzamy po awans.

Czech wraz z Pawłem Żehalukiem umiejętnie dyrygował defensywą miejscowych, przez co bramkarz Damian Rozmus nie został zmuszony do większego wysiłku.

- Trener przestrzegał nas przed długimi podaniami ze strony gości - mówił Czech. - Koncentracja nam jednak nie uciekła i to, że nie straciliśmy gola, trzeba zapisać na duży plus. Nie udało się nic strzelić, ale i tak możemy być zadowoleni. Czujemy lekkie zmęczenie sezonem. Natężenie meczów jest duże, a w dodatku każdy z nas normalnie pracuje.

Choć zespół z Krapkowic spisuje się świetnie i otwiera grupę pościgową za liderem, to o 3 ligę bić się raczej nie zamierza.

- Ciśnienia na wynik u nas nie ma - tłumaczył Rychlewicz. - Chcemy się bawić piłką, ale w tym meczu akurat nie było to możliwe. Bylibyśmy samobójcami, gdybyśmy zagrali na wskroś ofensywnie. Trzeba dostosowywać taktykę do przeciwnika.

Agroplon Głuszyna - KS Krapkowice 0-0

Agroplon: Rozmus - Słupianek, Żehaluk, Czech, Zuzel - Mikulski, Surowiak, Reisch, Fedota (67. Sobczak), Lewandowski (84. Muzyka) - Babiarz. Trener Andrzej Moskal.
KS: Cyganik - Rychlewicz, Pindral, Dyczek, Szymański - Grabowiecki (90. Atroszko), Steczek, Niespodziński, Wośko, Matuszek (79. Sobota) - Wojtasik. Trener Łukasz Wicher.

Sędziował: Dawid Matyszczak (Kluczbork). Żółte kartki: Czech, Zuzel - Dyczek. Widzów 120.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska