4 liga piłkarska. Chemik Kędzierzyn-Koźle - Swornica Czarnowąsy Opole 0-0

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Oliwer Kubus
Ekipa z Kędzierzyna-Koźla wciąż „na zero” i z przodu, i z tyłu. Ma jednak czego żałować, bo nie wykorzystała rzutu karnego.

Chemik Kędzierzyn-Koźle zanotował wiosną już drugi bezbramkowy remis. O ile jednak taki wynik uzyskany w Starowicach jego przedstawiciele uznawali za sukces, o tyle po domowym starciu ze Swornicą Czarnowąsy Opole czuli wyraźny niedosyt.

- Mieliśmy przewagę, jeżeli chodzi o liczbę stworzonych sytuacji bramkowych, ale ponownie szwankowała w naszym zespole skuteczność - tłumaczył Mirosław Biniecki, drugi trener Chemika. - Musimy ten aspekt jak najszybciej poprawić, bo takie mecze u siebie, jak ten ze Swornicą, po prostu musimy wygrywać.

Trudno dziwić się jego słowom, ponieważ kędzierzynianie zmarnowali nawet tak wyborną sytuację do zdobycia gola. W pierwszej połowie otrzymali rzut karny, podyktowany po faulu grającego trenera Wojciecha Scisły na Kamilu Łątkowskim.

Do „jedenastki” podszedł Łukasz Niemiec, ale wykonał ją bardzo źle. Nie do końca czysto trafił w piłkę i jego próbę obronił bramkarz Swornicy Maciej Turek.

Jeszcze przed przerwą swoje szanse mieli także Patryk Paczulla i Sebastian Wacław, ale ich uderzenia również nie przyniosły zamierzonego efektu.

- Generalnie zagraliśmy trochę słabszy mecz niż w 16. kolejce w Starowicach - dodawał Biniecki. - Walki i ambicji odmówić nam nie można było, ale w pełni szczęśliwi z kolejnego remisu 0-0 na pewno nie jesteśmy.

Niewykorzystane okazje mogły się na Chemiku zemścić w końcówce, ale w okolicach 85. minuty uderzenie Scisły wybronił Adrian Dorosławski.

Mimo wszystko, szkoleniowiec gości szanował punkt wywalczony w Kędzierzynie-Koźlu. Przede wszystkim z racji tego, że na ten mecz musiał wystawić naprawdę bardzo młodą drużynę.

- Biorąc pod uwagę fakt, że półtorej tygodnia przed startem ligi zmienił nam się w połowie kształt wyjściowego składu, oraz że z Chemikiem zagrało aż pięciu juniorów, wywalczony remis oceniam pozytywnie - mówił Scisło. - W ofensywie rzeczywiście nie błyszczeliśmy, ale gospodarze, poza rzutem karnym, również nie stworzyli sobie raczej żadnych stuprocentowych okazji bramkowych.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Swornica Czarnowąsy Opole 0-0
Chemik: A. Dorosławski - D. Dorosławski, Łątkowski, Sadyk - Kwaśniewski (85. Augustyn), Pigut (75. Cymerman), Machnik, Niemiec, Bury - Paczulla, Wacław (79. Łysek).
Swornica: Turek - Waindok, Krakowian, Pastuszek, Ptak - Maraszek, Lisoń, Cieśliński (82. Chojczak), Scisło - Miroszka, Jaworski (70. Białek).
Żółte kartki: Bury, Machnik, Augustyn - Turek, Lisoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska