4 liga piłkarska. MKS Gogolin - OKS Olesno 1-5

Łukasz Baliński
Mateusz Jeziorowski to jeden z motorów napędowych OKS-u.
Mateusz Jeziorowski to jeden z motorów napędowych OKS-u. Sławomir Jakubowski
Przyjezdni potwierdzili, że słaby początek sezonu już za nimi, z kolei gospodarzy dopadł kryzys.

- Po tej wygranej ze Swornicą chcieliśmy utrzymać dobrą dyspozycję i to nam się udało - cieszył się szkoleniowiec przyjezdnych Grzegorz Świtała.

Pierwsza połowa w wykonaniu jego podopiecznych była bardzo solidna, ale zanotowali oni tylko jedno trafienie. W 23. minucie do rzutu wolnego z lewej strony podszedł Krzysztof Meryk i ni to strzałem ni to dośrodkowaniem zaskoczył Adama Pasdziora. Potem swoją okazję miał jeszcze Bartosz Kowalczyk, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem rywala. Gospodarze z kolei mogli odpowiedzieć tylko raz, ale potężna bomba jednego z ich graczy obiła spojenie bramki OKS-u.

Za to udało im się zaskoczyć przeciwnika w niedługim czasie po zmianie stron, szybko rozgrywając rzut wolny, gdy to rywale jeszcze dyskutowali z sędzią o słuszności jego decyzji, a do wyrównania doprowadził Denis Kipka.

- Chłopcy chyba za szybko uwierzyli, że mają mecz pod kontrolą i to się na nich zemściło - komentował Świtała, ale to na szczęście dla jego graczy podziałało jak zimny prysznic, bo niedługo potem na 1-2 wyprowadził ich niezawodny Wojciech Hober, kierując do siatki z bliskiej odległości futbolówkę po tym jak ta odbiła się od poprzeczki po próbie Jeziorowskiego. Następne bramki wpadały w podobnych odstępach czasu co mniej więcej dziewięć minut.

Na 1-3 Meryk świetnie dograł z rzutu wolnego do Arkadiusza Świerca, a potem na boisku zaczął rządzić rezerwowy Miłosz Michalewski, który najpierw świetnie obsłużył Kowalczyka, a następnie przeprowadził indywidualną akcję zwieńczoną skutecznym strzałem.

- Rywal w pełni zasłużył na wygraną – podsumowywał Adrian Kowolik, wiceprezes klubu, który wyjątkowo zasiadł na ławce trenerskiej drużyny, gdyż ta po odejściu Adriana Pajączkowskiego pozostaje bez szkoleniowca. - Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, przestrzegałem przed stałymi fragmentami gry, niestety... to właśnie po nich straciliśmy dwie bramki. Trzeba wstać z kolan i szybko się obudzić, póki jest jeszcze na to czas.

MKS Gogolin - OKS Olesno 1-5 (0-1)
0-1 Meryk 23., 1-1 Kipka - 55., 1-2 Hober - 59., 1-3 Świerc - 66., 1-4 Kowalczyk - 75., 1-5 Michalewski - 84.
MKS: Pasdzior - Sobek, Krawiec, Błoński (82. Lisicki), Szydłowski - Wróbel (82. Ochmański), Schichta, Prefeta, Kapłon, Rusin (82. Pindral), Kipka (70. Ofiera). Trener Adrian Kowolik.
OKS: Sładek - Meryk, Krzymiński, Świerc, Rozik - Dębski (77. Misiak), Hober (85. Węglarz), Skowronek, Jeziorowski, Flak (60. Michalewski) - Kowalczyk (80. Panek). Trener Grzegorz Świtała.
Sędziował: Łukasz Pytlik (Nysa). Żółte kartki: Prefeta - Flak, Kowalczyk. Widzów 100.

TopSportowy24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska