4 liga piłkarska. OKS Olesno - KS Krasiejów 0-2

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Zespół z Krasiejowa byl skuteczniejszy i zasłużenie pokonał gospodarzy.
Zespół z Krasiejowa byl skuteczniejszy i zasłużenie pokonał gospodarzy. Oliwer Kubus
O zwycięstwie gości przeważył kuriozalny gol z 40. min.

Dla obu zespołów mecz miał duże znaczenie. W przypadku zwycięstwa OKS zapewniłby sobie utrzymanie, z kolei ekipa z Krasiejowa mogła przedłużyć swoje nadzieje na zachowanie 4-ligowego bytu. Od początku nieco lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni, którzy byli żwawsi i wykazywali więcej determinacji. W przeciwieństwie do gospodarzy.

- Pokażcie ochotę do gry! - krzyczał co chwila ich trener Grzegorz Świtała.

Na niewiele się to zdało, bo zawodnicy z Olesna byli o krok wolniejsi od rywali i popełniali dużo prostych błędów. Najbardziej bolesnego w skutkach dopuścił się bramkarz Dawid Sładek. W 40. min po dośrodkowaniu tak niefortunnie piąstkował piłkę, że nabił Brajana Lippa, a piłka wpadła do siatki. Na stadionie zapanowała lekka konsternacja - goście się nie cieszyli, kibice zamilkli. Tak jakby nikt nie wierzył, że bramka została zaliczona. Jednak po chwili sędzia wskazał na środek boiska.

- Były sekundy zawahania - tłumaczył obrońca KS-u Andrzej Bonk. - Nie wiedzieliśmy, co arbiter zadecyduje. Początkowo myślałem, że dopatrzył się faulu albo spalonego, ale potem wątpliwości się rozwiały.

Po golu obraz gry zasadniczo się nie zmienił. OKS miał przewagę w posiadaniu piłki, lecz atakował bez pomysłu. Trafił nawet dwukrotnie do bramki, ale w obu przypadkach strzelcy znajdowali się na spalonym. Przyjezdni natomiast nie umieli wykorzystać większej przestrzeni i zwykle psuli dobrze zapowiadające się kontrataki. Zwycięstwo przypieczętowali w przedłużonym czasie. Po asyście wprowadzonego kilkanaście sekund wcześniej Bartosza Kuczera na 2-0 podwyższył Piotr Słupik.

Wygrana nie poprawiła jednak znacząco ich położenia, ponieważ - z racji na wyniki innych spotkań - nie mają już szans na zajęcie bezpiecznego, 13. miejsca.

- Żałujemy przede wszystkim pierwszej rundy - przyznawał Bonk. - Zdobyliśmy w niej zaledwie sześć punktów, tracąc bardzo dużo, bo aż 57 goli. Teraz pod tym względem wypadamy dużo lepiej. Jest stabilniejszy bramkarz, który potrafi wybronić sytuację sam na sam i daje większą pewność. Wcześniej tego brakowało.

O utrzymanie wciąż musi walczyć OKS, spisujący się w tym sezonie poniżej oczekiwań.

- Nasza forma faluje - mówił kapitan oleskiego zespołu Bartosz Kowalczyk. - Zagraliśmy słabo, zwłaszcza wolicjonalnie. Mecze, które wygraliśmy, pokazały, że po prostu wystarczy się postarać. Chęci nie można nam odmówić, przegraliśmy w głowach. Od początku rundy nam się nie układa. Jak nie idzie, to nie idzie. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, jednak mam nadzieję, że jakoś uratujemy 4 ligę.

OKS Olesno - KS Krasiejów 0-2 (0-1)
0-1 Lipp - 40., 0-2 Słupik - 90.

OKS: Sładek - Meryk, Ficek, Krzymiński, Skowronek (52. Huć) - Hober, Jeziorowski, Świerc (74. Klinger), Węglarz (81. Brzenska), Wasser (73., Zug) - Kowalczyk. Trener Grzegorz Świtała.
KS: Janoszka - Konop, Bonk, Mainka, M. Kostka - Lipp (83. Jędrysiak), Pinkawa, Machnik (90. Kuczer), Kokot, K. Kostka - Słupik. Trener Mateusz Pinkawa.

Sędziował Marcin Kochanek (Opole). Żółte kartki: Świerc, Kowalczyk - Jędrysiak. Widzów 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska