Ekipa z Gogolina zaprezentowała się na tle słabo jeszcze zorganizowanych po licznych zmianach gospodarzy bardzo przyzwoicie. Widać było pomysł na grę i swobodę w kreowaniu sytuacji. Te pojawiały się co chwila i gdyby MKS wszystkie wykorzystał to dwucyfrowy wynik byłby na pewno.
Wynik otworzyli goście wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Po nim Dyczek dołożył tylko nogę. Podwyższył K. Szampera, ale kolejne okazje przepadły. Dwa razy sam na sam był Schichta, który powinien w kolejnych sytuacjach odegrać do kolegów, bo ci mieli przed sobą pustą bramkę. Swoje szanse zmarnował też Kaczmarek, a każda z nich była lepsza. Dobrze spisującego się w bramce Wojciechowskiego nie zdołali też pokonać Rusin i Botta.
Piotrówka do gry wróciła na 10. min, po tym jak Gwaze trafił na 2-1. Potem jednak Prefeta trafił do siatki bezpośrednio z kornera, następnie wykorzystał sytuację sam na sam, a wszystko zwieńczył Kocoń, który dopełnił formalności po akcji i podaniu Botty, który równie dobrze mógł strzelać.
Piotrówka - MKS Gogolin 1-5 (0-2)
0-1 Dyczek - 11., 0-2 K. Szampera - 28., 1-2 Gwaze - 46., 1-3 Prefeta - 64., 1-4 Prefeta - 71., 1-5 Kocoń - 90.
Piotrówka: Wojciechowski - Simpore, Zieliński, Górniak, Czura - Konieczny, Ślusarczyk, Chiunye, Gwaze, Kasmi - Chinyama. Trener Łukasz Rogacewicz.
Gogolin: Nikołajczyk - Wymysłowski, F. Szampera (81. Ofiera), Dyczek, Czabanowski - Kaczmarek, Ochamański, Prefeta, K. Szampera (75. Botta), Rusin (60. Kocoń) - Schichta (72. Pogrzeba). Trener Adrian Pajączkowski.
Sędziował Krzysztof Stępień (Opole).
Żółte kartki: Prefeta.
Widzów 80.
Żarty na kadrze. Glik: "Czy strzelę gola? Może po stałym fragmencie gry". Lewandowski: "Czas najwyższy"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?