- Dwie pierwsze okazje zakończyliśmy bramkami, potem już nie potrafiliśmy, a rywal dopiero od 0-2 zaczął grać i walczyć, bo wcześniej wszyscy jego piłkarze o dziwno cofnęli się przed pole karne - powiedział po meczu Mariusz Janik, trener wicelidera z Większyc.
Goście po zaledwie 11 minutach prowadzili 2-0 i właściwie musieli tylko dograć spotkanie, choć prudniczanie podjęli jeszcze walkę. Wynik otworzył Ściański. Po dośrodkowaniu z prawej strony Tracza, wślizgiem interweniował obrońca i wystawił ją na „czysto” na ósmy metr Ściańskiemu i ten musiał trafić. Podwyższył z kolei Makowski, który dopełnił formalności. Całą robotę wykonał Łebkowski, który przebiegł pół boiska, zagrał do boku Ściańskiemu, a ten wyłożył futbolówkę Makowskiemu.
Może prudniczanie punktów nie byliby w stanie wywalczyć, ale trzy swoje szanse mieli. W sytuacjach sam na sam nie najlepiej zachowali się jednak Różański i Surma, a uderzający z dystansu Churas pomylił się nieznacznie. Tyle że kolejne sytuacje mieli też goście z Po-Ra-Wia. Wślizgi na grząskiej murawie zapobiegły stracie w sytuacjach Tracza i Szafarczyka, a Roskosz stanął na wysokości po próbie Makowskiego.
Pogoń Prudnik - Po-Ra-Wie Większyce 0-2 (0-2)
0-1 Ściański - 8., 0-2 Makowski - 11.
Pogoń: Roskosz - Pietruszka, Wicher, Rysz (65. Hudyma), Dziwisz (70. Forma) - Miałkas (30. Błoński), Perkowski, Surma, Sajewicz - Churas - Różański (80. Kisiel). Trener Sebastian Muzyka.
Po-Ra-Wie: Kopiczko – Matyja, Rypa, Atroszko, Kozołup – Szafarczyk, Łebkowski, Makowski (63. K. Stachura), Zagożdżon (86. Chałupa), Ściański (80. Adamus) - Tracz (73. S. Stachura). Trenerzy Kamil Stachura i Mariusz Janik.
Sędziował Marcin Biegun (Nysa).
Żółte kartki: Dziwisz, Hudyma, Surma, Sajewicz – Łebkowski, Szafarczyk.
Widzów 70.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?