4 liga piłkarska. Raporty, strzelcy goli, wypowiedzi i ciekawostki [5. KOLEJKA]
Unia Krapkowice - OKS Olesno 6-1 (2-1)
Bramki: 0-1 Ficek - 32., 1-1 Wojtasik - 37. (karny), 2-1 Wojtasik - 44., 3-1 Niespodziński - 68., 4-1 Kurpierz - 83., 5-1 Jakwert - 86., 6-1 Brzozowski - 90.
Unia: Koczwański - Trinczek (86. Boruszek), Brzozowski, Atroszko, Kaczmarek - Sobota (81. Bednarz), Niespodziński (88. Barysch), Jakwert, Fiks (58. Kurpierz), Zychowicz (84. Sadyk) - Wojtasik.
OKS: Sładek - Molski (68. Pawlik), Ficek, Krzymiński, Jeziorowski - Jantos (71. Konieczny), Huć, Jaroń (60. Skonieczny), Świerc (79. Skowronek), D. Flak - Hober (86. T. Flak).
Żółte kartki: Niespodziński, Wojtasik, Zychowicz - Jaroń, Jeziorowski, Konieczny.
Kluczowe wydarzenia: Wynik może być mylący, albowiem do przerwy to goście sprawiali lepsze wrażenie i wyszli nawet na prowadzenie, ale potem je stracili i to w dość kuriozalnych okolicznościach. Oba gole dla krapkowiczan były bowiem dość przypadkowe. Pierwszy padł po „jedenastce” podyktowanej za... rękę w murze przy rzucie wolnym, a drugi był wynikiem serii niefortunnych zagrań defensywy OKS-u. Po zmianie stron z kolei przyjezdni przez blisko kwadrans dążyli do wyrównania. Gdy jednak na 3-1 trafił Rafał Niespodziński zeszło z nich powietrze, a w samej końcówce piłkarze Unii byli już bezlitośni.
Łukasz Wicher, trener Unii: Zagraliśmy zupełnie odwrotnie niż w ostatnich meczach, gdy początek mieliśmy świetny, a w końcówce martwiłem się o kondycję chłopaków. Teraz kiepsko zaczęliśmy i miałem takie momenty, że naprawdę martwiłem się o wynik, tym bardziej, że rywal bardzo fajnie grał. Za to wreszcie jednak mieliśmy koncertowy wręcz finisz.