4 liga piłkarska. Skalnik Gracze - Unia Kolonowskie 3-1 [UNIA SPADA Z LIGI]

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Ze strony Skalnika Gracze nie było taryfy ulgowej dla Unii Kolonowskie.
Ze strony Skalnika Gracze nie było taryfy ulgowej dla Unii Kolonowskie. Łukasz Baliński
W ostatniej serii gier poznaliśmy ostatniego spadkowicza z 4 ligi. Z trójki OKS Olesno, MKS Gogolin, Unia Kolonowskie najbardziej zagrożona była ta ostatnia ekipa i faktycznie, ani los nie sprzyjał jej z wynikami rywali, ani jej piłkarze nie podołali zadaniu.

- Jesień była słaba w naszym wykonaniu, chyba się nieco przestraszyliśmy tej ligi, wiosną jednak podjęliśmy rękawice, zagraliśmy parę dobrych meczów i myślę, że spadamy z honorem i mam nadzieje, że za rok tutaj wrócimy - mimo wszystko starał się być dobrej myśli defensor tego zespołu Roman Wacławczyk.

Po kolei jednak. W Graczach spotkały się drużyny, które od niedawna były na różnych biegunach emocji. Skalnik blisko tydzień wcześniej zapewnił sobie utrzymanie, z kolei goście o tym marzyli, a w dodatku nawet triumf w ostatnim starciu nie gwarantował im tego.

I chyba stawka tego starcia ich sparaliżowała, gdyż długo w nim nic się nie działo. Mało tego, to miejscowi wykazywali większą chęć do gry, aż wreszcie w 25. min z piłką podciągnął Adrian Janeczek i uderzył bardzo mocno co Mateusz Mesjasz sparował na rzut rożny. Po nim już jednak Piotr Ficoń przytomnie zgrał futbolówkę do Jarosława Chodorskiego, a ten niczym rasowy snajper wepchnął ją do siatki.

Na to już przyjezdni zareagowali i bliski szczęścia był Krzysztof Rejowski, jednak jego bombę sparował Patryk Stefaniak. Niebawem kolejny korner miał jednak Skalnik i znowu było groźnie, ale tym razem Ficoń już nie podawał, a strzelał nogą z powietrza i pomylił się minimalnie.

To w końcu obudziło graczy Unii, którzy przypuścili szturm na bramkę Skalnika. Mieli nawet trzy rzuty rożne z rzędu, zagotowało się parę razy w polu karnym, ale bez skutku. Raz z kolei przed "szesnastką" do bezpańskiej piłki Dariusz Dombrowski, jednak źle w nią trafił i ta poleciała bardziej do boku niż do przodu.

Podopieczni Kazimierza Kucharskiego po zmianie stron jednak wcale śmielej nie zaatakowali, aż wreszcie jednak - niespełna kwadrans po wyjściu z szatni - rezerwowy Przemysław Błażejewski uderzył z okolicy 20 metra i choć zrobił to niezbyt mocno, to Stefaniak i tak miał problemy ze złapaniem futbolówki i ta zatrzepotała w siatce.

O dziwo, to jednak znowu nie spowodowało jakiejś specjalnej ofensywy gości i to mimo tego, że na innych boiskach wyniki wcale im nie sprzyjały. Co prawda próbowali, starali się, ale w ich akcjach brakowało jakości. Inaczej w przypadku miejscowych, którzy kontrowali lub stwarzali zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Tak jak wtedy gdy w 70. min Chodorski sprytnie uderzył głową jednak zbyt lekko i Mesjasz poradził sobie z tą próbą.

200 sekund później jednak już nie miał szans przy strzale Denisa Fogla, który po dograniu Daniela Bieńka w pole karne huknął pod poprzeczkę nie do obrony. - Straciliśmy tego gola na własne życzenie i chyba zeszło z nas powietrze - przyznawał Wacławczyk.

I trudno się z nim nie zgodzić, tym bardziej, że niespełna 10. minut potem „stary lis” Zygmunt Bąk stał tam gdzie trzeba i było już po meczu. Unia jeszcze próbowała zareagować, ale tak po prawdzie to wspomniany przed chwilą „Zyga” szybciej strzeliłby gola na 4-1 niż rywale na 3-2.

- Udało się zrobić coś, co wcześniej rzadko nam się udawało: podnieśliśmy się po stracie bramki – cieszył się natomiast Chodorski, który zadowolony był również ze stylu wygranej. - Po porażce w Paczkowie widzieliśmy, że musimy się zrehabilitować i niestety dla Unii nikt u nas nie miał zamiaru odpuszczać. Zresztą my w każdym meczu chcemy walczyć o zwycięstwo i tak też było teraz. Myślę, że to właściwe podejście, czysto sportowe. A radość jest dodatkowa, bo utrzymanie jest i to najważniejsze.

WKRÓTCE ZAPREZENTUJEMY GALERIĘ ZDJĘĆ Z TEGO SPOTKANIA

Skalnik Gracze - Unia Kolonowskie 3-1 (1-0)
Bramki: 1-0 Chodorski - 25. 1-1 Błażejewski - 59., 2-1 Fogel - 73., 3-1 Bąk - 81.
Skalnik: Stefaniak - Raś (24. Mączyński), Chodorski, Ficoń, Wójcik - Bieniek (85. Szymków), Gorczyca (82. Salak), Dulski, Maryszczak - Janeczek (68. Bąk), Fogel. Trener Wojciech Lasota.
Unia: M. Mesjasz - Dandyk, Koj (87. Kowalczyk), Wacławczyk, Kwasik - Rejowski (88. Chudy), Dombrowski (63. Asztemborski), Wróblewski, Włoch - Ostrowski (46. Błażejewski), Spałek. Trener Kazimierz Kucharski.
Sędziował Adam Kupka (Kędzierzyn-Koźle)
Żółte kartki: Wójcik - Dombrowski, Koj, Wróblewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska