4 liga piłkarska. Swornica Czarnowąsy - Gronowice 0-1

Łukasz Baliński
Zespół z Gronowic (błękitne koszulki) to jedna z rewelacji rozgrywek na początku sezonu
Zespół z Gronowic (błękitne koszulki) to jedna z rewelacji rozgrywek na początku sezonu Sławomir Jakubowski
Wciąż pozytywnie swoją postawą zaskakują piłkarze z Gronowic, którzy tym razem pokonali 1-0 w Czarnowąsach Swornicę. Ten zespół z kolei na razie raczej zawodzi.

- Wiedzieliśmy, że rywal ma lepszych piłkarzy, którzy grali w znacznie wyższych ligach niż ta obecna i musieliśmy spróbować ich jakoś zaskoczyć, co nam się udało się - przyznawał trener triumfatorów Mariusz Strzelak. - Mecz bardzo dobrze zagrany taktycznie z naszej strony i ta wygrana na pewno nie była przypadkowa.

Tym bardziej, że jego podopieczni mogli zdobyć więcej bramek, ale parę razy miejscowych ratował ich młody bo 19-letni, a do tego rezerwowy dotychczas, golkiper Dominik Klisz.

W pierwszej połowie choćby kapitalnie zachował się przy strzale Damiana Gąsiorowskiego, który świetnie zwiódł obrońcę i uderzył wolejem, a on sobie tylko znanym sposobem nie pozwolił jej wpaść pod poprzeczkę. Podobnie było gdy już po zmianie stron powstrzymał Kamila Kaczora i nowo pozyskanego Guilerhme Ruana.

Jedyna bramka meczu padła natomiast kwadrans przed końcem gdy czterech graczy z Czarnowąs nie potrafiło upilnować w polu karnym Marcina Jantosa.

- Dopadł nas mały kryzys i mam nadzieje, iż znajdziemy na to rozwiązanie, a potem wyjdziemy z tego silniejsi, tym bardziej, że mimo porażek ta gra źle nie wygląda, ale zawsze czegoś brakuje - nie kryje Wojciech Scisło, grający trener „Swory”. - Może też niektórzy zbytnio żyją poprzednim sezonem gdy graliśmy dobrze i sporo meczów wygrywaliśmy. Aktualnie już jednak są nowe rozgrywki i trzeba myśleć o tym co tu i teraz

Jego gracze także mieli parę wyśmienitych okazję do zdobycia gola. W pierwszej połowie Damian Fila znalazł się sam na sam z Krzysztofem Stodołą, ale zamiast pewnie strzelić praktycznie podał mu piłkę do rąk. Z kolei po zmianie stron Mateusz Fiks miał trzy metry do bramki, mógł strzelać jak chce, a trafił prosto w obrońcę, który rzucił się do rozpaczliwej akcji ratunkowej.

- Potem to już było bicie głową w mur - przyznaje Scisło.

Swornica Czarnowąsy Opole - Gronowice 0-1 (0-0)
0-1 Jantos - 75.
Swornica: Klisz - Mazurek (77. Klimczak), Krakowian, Jeleniewski, Czabanowski (62. Ptak) - Babanskyh, Maraszek (62. Franek), Fila, Fiks - Scisło, Rogowski (78. Grabowski). Trener Wojciech Scisło.
Gronowice: Stodoła - Bełz, R. Lasik, Lorek, K. Lasik - Gąsiorowski, Kaczor, Matysiok (85. Ciepielowski), Jantos, Guilerhme Ruan (87. Kudełko) - Woźny (83. Fuks). Trener Mariusz Strzelak.
Sędziował: Sebastian Grzebski (Nysa). Żółte kartki: Babanskyh, Franek, Fiks, Scisło - R. Lasik. Czerwona kartka: Babanskyh (82 min, za dwie żółte). Widzów 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska