4 liga piłkarska. Swornica Czarnowąsy - SBB Energy Kup 3-2 (2-1)

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Wynik może o tym w pełni nie świadczy, ale przewaga Swornicy w tym meczu była znacząco.
Wynik może o tym w pełni nie świadczy, ale przewaga Swornicy w tym meczu była znacząco. Oliwer Kubus
To było w pełni zasłużone zwycięstwo Swornicy.

Oba zespoły spisują się w tym sezonie poniżej oczekiwań. Po sobotnim meczu powody do optymizmu mają jedynie piłkarze Swornicy. Nie tylko zainkasowali trzy punkty, ale też zanotowali znaczący progres w porównaniu do ostatnich spotkań.

Przede wszystkim o wiele lepiej radzili sobie w ofensywie. W środku pola prym wiódł powracający do wyjściowego składu Filip Sikorski, który regulował tempo gry, wniósł wiele spokoju w rozegraniu i mocno wspomagał defensywę, notując przechwyty i wygrywając większość pojedynków w powietrzu. Na skrzydłach aktywni byli z kolei Igor Babanskykh oraz Mateusz Fiks.

- Nie ma sensu usprawiedliwiać się nadal brakami kadrowymi, bo ci którzy byli nieobecni, powoli wracają do gry - tłumaczył Sikorski. - Budujemy nową drużynę i młodzi chłopcy zaczynają rozumieć naszą filozofię. W tamtym sezonie staraliśmy się konstruować kilkupodaniowe akcje i głównie graliśmy piłką, zamiast tylko posyłać ją w stronę napastników. Taką taktykę chcemy też pokazać w obecnych rozgrywkach i powoli nam się to udaje.

Gospodarzom spotkanie ułożyło się niemal idealnie. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego Swornica wykonywała rzut wolny, a przed swoją bramką niefortunnie interweniował obrońca gości Mateusz Wiśniewski, który, choć miał czas na odpowiednią reakcję, zdobył gola samobójczego.

- Na odprawie powtarzamy sobie, że musimy być maksymalnie skoncentrowani od pierwszych sekund, a gdy wychodzimy na boisko, to o tym zapominamy - denerwował się trener zespołu z Kup Grzegorz Świerczka. - Rywal był lepszy, jednak ciągle powtarzającymi się błędami indywidualnymi pomogliśmy mu wygrać.

Miejscowi podwyższyli w 42. min po podaniu Marcina Rogowskiego i płaskim strzale Fiksa. Przyjezdni jeszcze przed przerwą zmniejszyli straty dzięki trafieniu Bartosza Stręka, jednak po zmianie stron znów w roli głównej wystąpił duet Rogowski - Fiks i Swornica ponownie prowadziła różnicą dwóch bramek. Goście od tego momentu przeważali, ale atakowali bez przekonania. Stać ich było tylko na kontaktowe trafienie w doliczonym czasie Krystiana Pudełki.

Swornica Czarnowąsy Opole - SBB Energy Kup 3-2 (2-1)
1-0 Wiśniewski - 2. (samobójcza), 2-0 Fiks - 42., 2-1 Stręk - 44., 3-1 Fiks - 50., 3-2 Pudełko 90.

Swornica: Klisz - Klimczak, Jeleniewski, Pastuszek, Ptak - Babanskykh (70. Czabanowski), Sikorski (90. Bednarski), Filla, Fiks (83. Grabowski) - Rogowski (70. Maraszek), Scisło. Trener Wojciech Scisło.
SBB Energy: Tront - Dobrzyński, Warzyc, Wiśniewski, Sokołowski - Szymków (82. Pudełko), Moschner, Stręk, Bieniek (66. Seńkowski) - Zboch (90. Koczanowski), Bojar (58. Gryl. Trener Grzegorz Świerczek.

Sędziował Mirosław Zapotoczny (Krapkowice). Żółte kartki: Klisz - Zboch, Dobrzyński. Widzów 50.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska