4 liga piłkarska. Unia Kolonowskie – Polonia Nysa 0-3

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Jakub Włoch (w niebieskiej koszulce) jako pierwszy stanął przed szansą na zdobycie bramki.
Jakub Włoch (w niebieskiej koszulce) jako pierwszy stanął przed szansą na zdobycie bramki. Sławomir Jakubowski
Niewykorzystany rzut karny dopełnił obraz bezradności piłkarzy Unii w tym spotkaniu, w którym goście byli znacznie lepsi.

Trochę nieoczekiwanie pierwsze minuty należały do miejscowych, którzy cztery dni wcześniej sromotnie polegli w starciu z Chemikiem. W 6 min po rozegraniu rzutu rożnego na krótki słupek, zaskakująco uderzył głową Jakub Włoch, ale trafił w boczną siatkę. Trzy minuty później bramkarz Polonii Piotr Kowalczyk uderzenie z rzutu wolnego odbił wprost pod nogi stojącego na dziesiątym metrze Mariusza Spałka, który zaskoczony nie skorzystał z tak niespodziewanego prezentu. Te dwie akcje to było w zasadzie wszystko, co zaprezentowali w ofensywie gracze z Kolonowskiego w tym spotkaniu. Inicjatywę na dobre przejęli przyjezdni, którzy już w 13 min wyszli na prowadzenie. Przyznać jednak należy, że stało się to przy wydatnej pomocy golkipera Unii Mateusza Mesjasza.

– Ewidentny błąd bramkarza, który „wypluł” piłkę po uderzeniu Marcina Ściańskiego – podkreślał Paweł Lepak. – Wystarczyło być na miejscu i dołożyć nogę.

Nie minęło dziesięć minut, a nysanie byli już na dwubramkowym prowadzeniu. Sytuacja była bardzo podobna, z tym, że wina Mesjasza była już mniejsza. Jeden z zawodników gości uderzył zza pola karnego, a drugi po drodze zmienił lot piłki, co utrudniło interwencję bramkarzowi Unii. Reszta była już podobna. Mesjasz odbił piłkę wprost pod nogi Ściańskiego, który podobnie jak Lepak zamienił świetną okazję na bramkę.

Te dwa gole ustawiły już obraz gry do końca spotkania. Miejscowi grali bez wiary we własne możliwości, z kolei goście wykorzystując szybkość i technikę Lepaka, raz po raz zagrażali bramce Mesjasza. Gdyby przyjezdni mieli lepiej nastawione celowniki to spotkanie mogłoby zakończyć się drugim z rzędu pogromem graczy z Kolonowskiego. Na szczęście dla nich poloniści zdobyli tylko jedną bramkę, którą na swoje konto zapisał ponownie Lepak. W 69 min miejscowi w prosty sposób stracili piłkę w środku pola, a goście dwoma podaniami otworzyli sobie drogę do bramki. W efekcie Lepak znalazł się sam na sam z Mesjaszem i po minięciu go skierował futbolówkę do pustej bramki.

Unia już w doliczonym czasie gry stanęła przed szansą na zdobycie honorowej bramki. Arbiter podyktował rzut karny, ale uderzenie Dariusza Dombrowskiego w dobrym stylu obronił P. Kowalczyk.

Unia Kolonowskie – Polonia Nysa 0-3 (0-2)

0-1 Lepak – 13., 0-2 Ściański – 23., 0-3 Lepak – 69.

Unia: Mesjasz – Dombrowski, Asztemborski, Dudarewicz, Waldera – Bartodziej (64. Gałczyński), Koj (46. Wacławczyk), C. Kowalczyk, Ostrowski, Włoch – Spałek (81. Labus). Trener Kazimierz Kucharski

Polonia: P. Kowalczyk – Stasiak, T. Kowalczyk, Śleziak, Kulak – Bajor (74. Magdziak), Bobiński, Perkowski (87. Kuglarz), Ściański (70. Bębnowski), Mroziński – Lepak (79. Krasowski). Trener Tomasz Rak

Sędziował Marcin Kochanek (Opole).
Żółta kartka: Śleziak.
Widzów 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska