4. liga piłkarska. Unia Krapkowice - OKS Olesno 4-5

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Unia Krapkowice - OKS Olesno 4-5.
Unia Krapkowice - OKS Olesno 4-5. Mirosław Szozda
Trzy punkty po niesamowitym widowisku wywiózł z Krapkowic oleski OKS. O zwycięstwie gości przesądził ostatni kwadrans, w którym zdobyli oni aż trzy z pięciu goli w tym meczu.

Z nieba do piekła i z powrotem - tak można opisać nastroje w obozie gości, którzy po dwóch kwadransach dosyć nieoczekiwanie objęli prowadzenie za sprawą „swojaka” Filipa Szampery. Stoper Unii próbował zablokować dośrodkowanie Szymona Setlaka, a trącona przez niego futbolówka zupełnie zmyliła Łukasza Sobawę.

Do tej pory więcej z gry mieli krapkowiczanie, lecz strzały Bartosza Remienia, Sylwestra Szymańskiego i Daniela Rychlewicza minimalnie mijały cel. Radość gości z prowadzenia trwała zaledwie 100 sekund. Gospodarze rozegrali chyba najładniejszą akcję tego spotkania, a kilka podań z pierwszej piłki celnym uderzeniem z 16 metrów sfinalizował Szymański i znowu mieliśmy remis. Zdecydowanie więcej emocji było w drugiej odsłonie.

W 65 minucie szarżę dopiero co wprowadzonego na murawę Piotra Soboty faulem we własnej szesnastce przerwał Tomasz Kubacki, a jedenastkę pewnie wykorzystał Szymański i było 2-1. Wcześniej kapitalną interwencją popisał się golkiper OKS-u Dawid Sładek, który tylko w sobie wiadomy sposób obronił „bombę” z siedmiu metrów Łukasza Bawoła.

Na nudę nie mógł narzekać także bramkarz miejscowych Łukasz Sobawa. W 68 minucie Rychlewicz zdaniem arbitra we własnej „szesnastce” nieprzepisowo zatrzymał Jeziorowskiego, a z 11. metrów celnie przymierzył Tomasz Kubacki i mecz rozpoczął się na nowo.

To jednak było dopiero preludium do tego, co czekało jeszcze fanów obu ekip. Kiedy w 73 minucie szalę na stronę Unii trafieniem na 3-2 przechylił Jarosław Wośko wydawało się, że to jego zespół jest o krok od zwycięstwa w tym starciu. Końcówka należała jednak do rywali.

Najpierw Kamil Kaczor wślizgiem zamknął akcję kolegów wpadając z piłką do bramki, później bramkowego „dwupaka” w odstępie dziewięciu minut miejscowym zafundował Jeziorowski. Nadzieje na remis w doliczonym czasie gry przedłużył kontaktowy gol Rafała Niespodzińskiego. Piłkarskie gradobicie dobiegło jednak końca, a efektowna wymiana ciosów skończyła się happy endem dla Olesna.

- Zrobiliśmy sobie świetny prezent na święta - kipiał radością szczęśliwy Mateusz Jeziorowski. Trzy punkty zdobyte w Krapkowicach to dla nas wielka sprawa, ale uczciwie przyznam, że w mojej ocenie to był mecz na remis. Jestem dumny z naszej postawy i mogę już dzisiaj zapewnić, że Olesno nie spadnie z 4 ligi - dodawał, a w podobnym tonie wypowiadał się jego trener. - Strzelić pięć bramek na wyjeździe, w dodatku na boisku silnych Krapkowic musi robić wrażenie. Cieszymy się z wygranej i punktów, ale musimy popracować nad tym, by zachować koncentrację zaraz po zdobyciu bramki - nie krył dodawał Dawid Nowacki.

Unia Krapkowice - OKS Olesno 4-5 (1-1)
Bramki:
0-1 Szampera - 29. (samobójcza), 1-1 Szymański - 31., 2-1 Szymański - 65.(karny), 2-2 Kubacki - 69. (karny), 3-2 Wośko - 73., 3-3 Kaczor - 77., 3-4 M. Jeziorowski - 79., 3-5 M. Jeziorowski - 88., 4-5 Niespodziński - 89.
Unia: Sobawa - Rychlewicz, Pindral, Szampera, Frohs (55. Fiks) - Szymański, Remień, Niespodziński, Szulicha - Wośko, Bawoł (58. Sobota).
OKS: Sładek - Meryk (71. Świerc), Krzymiński, Ficek, Kubacki - Flak, Gacmaga (46. Baros), Kaczor (90. Brodziak), Gąsiorowski, Setlak (92. Piontek) - M. Jeziorowski.
Żółte kartki: Remień, Rychlewicz, Wośko - Flak, Kubacki, Setlak, Świerc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska