4. liga piłkarska. Unia Krapkowice – Polonia Nysa 2-0

Mirosław Szozda
Mirosław Szozda
W meczu zespołów grających już tylko „o pietruszkę” 3 punkty dopisali sobie krapkowiczanie. Zarówno Polonia jak i Unia praktycznie straciły już szanse na wdrapanie się na ligowe podium, obu ekipom nie grozi także spadek.

Pozostający od dwóch kolejek bez wygranej nysanie przyjechali do Krapkowic osłabieni brakiem Adama Setli i Marcelo Oladoi, dlatego nieco więcej szans na sukces dawano w tym meczu gospodarzom. Ci mogli pokusić się o zdobycz bramkową jeszcze w pierwszej połowie, ale skuteczność nie była atutem podopiecznych trenera Łukasza Wichra w tej części gry.

W 10.minucie Mateusz Fiks szarżę na prawym skrzydle zakończył wyłożeniem futbolówki na 16 metr, a tam dopadł jej Łukasz Bawoł decydując się na uderzenie bez przyjęcia. Na posterunku był jednak Piotr Kowalczyk, który z trudem, ale zdołał zapobiec utracie gola. Przed przerwą golkipera Polonii wyręczyli jeszcze obrońcy dwukrotnie blokując próby Bawoła, którego kapitalną asystą obsłużył Daniel Rychlewicz.

Swoje okazje w 1 połowie mieli także goście. Najpierw Rafał Bobiński będąc zaledwie kilka metrów od bramki Unii zbyt długo zwlekał z decyzją oddania strzału i szansa na otwarcie wyniku przepadła, bo defensywa miejscowych zdążyła z odsieczą. Z kolei w 38.minucie Marcin Ściański idealnie dośrodkował na głowę Dawida Byrskiego, lecz uderzenie tego ostatniego zostało zablokowane, a dobitka Alana Majerskiego poszybowała wysoko nad bramką.

Akcję po której w 55.minucie prowadzenie objęli krapkowiczanie zainicjował Maciej Dyczek. Piłka trafiła pod nogi Rafała Niespodzińskiego, który odegrał ją na prawą stronę do Rychlewicza. „Ortega” wypatrzył nie pilnowanego Bawoła, a ten w swoim stylu strzałem „w długi róg” przymierzył na 1-0.

Zespół prowadzony przez Marka Byrskiego rzucił się do odrabiania strat i zdołał nawet umieścić piłkę w siatce, lecz w akcji z ostatniej minuty meczu arbiter dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał. Za chwilę - już w doliczonym czasie gry – to nysanie po raz drugi wyciągali futbolówkę z siatki. Stało się tak za sprawą rezerwowego Krzysztofa Wernera, który indywidualną akcję sfinalizował trafieniem na 2-0.

– Spotkały się dwie drużyny o podobnych możliwościach piłkarskich, dlatego cieszy to, że potrafiliśmy przechylić szalę na swoją korzyść – podsumował kapitan Unii Krapkowice, Rafał Niespodziński. - Nie było to może wyjątkowo porywające widowisko, ale nie brakowało też w nim męskiej i otwartej gry z jednej i drugiej strony. Przy stanie 1-0 rywal nas dosyć mocno przycisnął, ale przetrwaliśmy trudne chwile bez straty gola. Skuteczność była dzisiaj tym elementem, którym górowaliśmy nad przeciwnikiem. Nysa myliła się w każdej sytuacji, my z kilku dogodnych dwie zakończyliśmy sukcesem. Zrobimy wszystko, by powalczyć jeszcze o 4.miejsce w tabeli, bo na nic więcej nie mamy już raczej szans

Unia Krapkowice – Polonia Nysa 2-0 (0-0)
Bramki:
1-0 Bawoł - 55., 2-0 Werner - 90 .
Unia: Sobawa – Dyczek, Kurpierz, Szampera – Rychlewicz, Remień (58. Wośko), Niespodziński, Fiks, Szulicha (63. Szymański) – Sobota (79. Frohs), Bawoł (85. Werner). Trener Łukasz Wicher.
Polonia: P.Kowalczyk – Karwat, Stasiak, T.Kowalczyk, Dworowenko – Ściański (61. Bajor), Dro Narcisse, Perkowski (61. Pisula), Bobiński – Majerski, Byrski.
Żółte kartki: Kurpierz, Remień, Rychlewicz, Werner – Perkowski, Stasiak.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska