Pozostający od dwóch kolejek bez wygranej nysanie przyjechali do Krapkowic osłabieni brakiem Adama Setli i Marcelo Oladoi, dlatego nieco więcej szans na sukces dawano w tym meczu gospodarzom. Ci mogli pokusić się o zdobycz bramkową jeszcze w pierwszej połowie, ale skuteczność nie była atutem podopiecznych trenera Łukasza Wichra w tej części gry.
W 10.minucie Mateusz Fiks szarżę na prawym skrzydle zakończył wyłożeniem futbolówki na 16 metr, a tam dopadł jej Łukasz Bawoł decydując się na uderzenie bez przyjęcia. Na posterunku był jednak Piotr Kowalczyk, który z trudem, ale zdołał zapobiec utracie gola. Przed przerwą golkipera Polonii wyręczyli jeszcze obrońcy dwukrotnie blokując próby Bawoła, którego kapitalną asystą obsłużył Daniel Rychlewicz.
Swoje okazje w 1 połowie mieli także goście. Najpierw Rafał Bobiński będąc zaledwie kilka metrów od bramki Unii zbyt długo zwlekał z decyzją oddania strzału i szansa na otwarcie wyniku przepadła, bo defensywa miejscowych zdążyła z odsieczą. Z kolei w 38.minucie Marcin Ściański idealnie dośrodkował na głowę Dawida Byrskiego, lecz uderzenie tego ostatniego zostało zablokowane, a dobitka Alana Majerskiego poszybowała wysoko nad bramką.
Akcję po której w 55.minucie prowadzenie objęli krapkowiczanie zainicjował Maciej Dyczek. Piłka trafiła pod nogi Rafała Niespodzińskiego, który odegrał ją na prawą stronę do Rychlewicza. „Ortega” wypatrzył nie pilnowanego Bawoła, a ten w swoim stylu strzałem „w długi róg” przymierzył na 1-0.
Zespół prowadzony przez Marka Byrskiego rzucił się do odrabiania strat i zdołał nawet umieścić piłkę w siatce, lecz w akcji z ostatniej minuty meczu arbiter dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał. Za chwilę - już w doliczonym czasie gry – to nysanie po raz drugi wyciągali futbolówkę z siatki. Stało się tak za sprawą rezerwowego Krzysztofa Wernera, który indywidualną akcję sfinalizował trafieniem na 2-0.
– Spotkały się dwie drużyny o podobnych możliwościach piłkarskich, dlatego cieszy to, że potrafiliśmy przechylić szalę na swoją korzyść – podsumował kapitan Unii Krapkowice, Rafał Niespodziński. - Nie było to może wyjątkowo porywające widowisko, ale nie brakowało też w nim męskiej i otwartej gry z jednej i drugiej strony. Przy stanie 1-0 rywal nas dosyć mocno przycisnął, ale przetrwaliśmy trudne chwile bez straty gola. Skuteczność była dzisiaj tym elementem, którym górowaliśmy nad przeciwnikiem. Nysa myliła się w każdej sytuacji, my z kilku dogodnych dwie zakończyliśmy sukcesem. Zrobimy wszystko, by powalczyć jeszcze o 4.miejsce w tabeli, bo na nic więcej nie mamy już raczej szans
Unia Krapkowice – Polonia Nysa 2-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Bawoł - 55., 2-0 Werner - 90 .
Unia: Sobawa – Dyczek, Kurpierz, Szampera – Rychlewicz, Remień (58. Wośko), Niespodziński, Fiks, Szulicha (63. Szymański) – Sobota (79. Frohs), Bawoł (85. Werner). Trener Łukasz Wicher.
Polonia: P.Kowalczyk – Karwat, Stasiak, T.Kowalczyk, Dworowenko – Ściański (61. Bajor), Dro Narcisse, Perkowski (61. Pisula), Bobiński – Majerski, Byrski.
Żółte kartki: Kurpierz, Remień, Rychlewicz, Werner – Perkowski, Stasiak.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?