53 opolskie specjały na liście produktów regionalnych

Mirosław Dragon
Pomagają nie tylko w promocji regionu, coraz więcej lokalnych producentów żywności widzi w nich szansę na konkurowanie z wielkimi sieciami handlowymi.

Opolscy producenci z branży spożywczej już dawno zrozumieli, że z supermarketami i z sieciami handlowymi nie wygrają ceną. Żaden opolski przedsiębiorca nie zrobi kiełbasy po 7 złotych za kilogram ani masła po 2 zł za kostkę.

- Jedyna szansa to zabiegać o klientów, którzy patrzą nie tylko na cenę, ale także na jakość - mówi Wilhelm Beker, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Oleśnie.

Masło ekstra z Olesna zostało wpisane na listę produktów regionalnych jako 53. specjał z Opolszczyzny. Oleska mleczarnia sprzedaje miesięcznie 20 ton masła, mimo że kostka kosztuje 4,50 zł, czyli więcej niż w supermarkecie. - Tylko że nasze masło jest w 100 procentach robione ze śmietany - podkreśla Wilhelm Beker.

W czasach, kiedy produkty z supermarketów mają w swoim składzie całą gamę ulepszaczy i chemicznych konserwantów, produkty regionalne mogą wypromować się dzięki temu, że są wyrabiane tradycyjnie, co jest warunkiem wpisania na listę prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Wpisanie na listę ma być gwarancją jakości. We wniosku o wpis trzeba bowiem podać recepturę i szczegółowo opisać produkt  oraz udowodnić, że dany specjał był już wytwarzany w regionie co najmniej 25 lat temu.

W restauracji w Czechach zamawiamy knedliczki albo svić-kową na śmietanie, bo nie wypada nie spróbować czeskich przysmaków.  Tak samo trzeba przekonać osoby przyjeżdżające na Opolszczyznę, że u nas w restauracji nie wypada zamawiać frytek z gyrosem ani ziemniaków ze schabowym, tylko tradycyjny śląski obiad. Na pierwsze danie może to być śląski żur na maślance, na drugie kluski śląskie, opolska rolada wołowa i modro kapusta. A na deser kołocz śląski.

Jeśli ktoś powie, że jest to śląska bomba kaloryczna, może zamówić coś bardziej dietetycznego: wodzionkę, harynki w cebulowej zołzie, a do tego oberiba na gęsto. Do picia piwo miodowe, na dobre trawienie nalewka orzechowa, a dla abstynentów tej ziołowy. Wszystkie te przysmaki to opolskie produkty tradycyjne.

- Zamysł utworzenia listy takich produktów to zachowanie tradycji, ale i ochrona lokalnych wytwórców, którzy są pracodawcami i płatnikami podatków - dodaje Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu. - Chodzi też o to, żeby nikt nie mógł podrabiać produktów regionalnych. One muszą być wytworzone w naszym regionie.

Lista opolskich produktów regionalnych będzie się rozszerzała, ponieważ nawet producenci obecni już na liście chcą wpisać także inne swoje specjały. - Opracowujemy już wniosek na twaróg z Olesna i na oleską śmietankówkę, czyli świeżą śmietanę z odrobiną alkoholu - zapowiada Wilhelm Beker. - Jestem przekonany, że ranga produktu regionalnego to ogromna promocja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska