Dramat rozegrał się 24 marca w bloku w centrum Prudnika. Przebywali w nim 58-letnia Krystyna S. emerytka i jej mąż 53-letni Jacek S.
Przed godziną 15.00 do mieszkania wrócił po szkole ich syn. Wtedy rzucił się na niego z nożem ojciec. Chłopakowi udało się jednak wyrwać i wybiec na klatkę schodową.
Tam spotkał sąsiada. Powiedział co się stało. Mężczyźni poszli po jeszcze jednego sąsiada i weszli do mieszkania.
Zastali w nim Jacka S. Siedział w kuchni przy stole i coś do siebie mówił. Trzymał też nóż i próbował popełnić samobójstwo. Wezwano pogotowie i policję. W pokoju znaleziono natomiast martwą Krystynę S.
Sprawca trafił na obserwacje do szpitala psychiatrycznego. - Okazało się, że w momencie popełnienia zbrodni miał ograniczoną poczytalność - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Jak ustalono w śledztwie, był w depresji. Pracował w prudnickim Froteksie. Mająca kłopoty finansowe firma nie płaciła w terminie, cięła wynagrodzenia. Rodzina S. wpadła w kłopoty finansowe. To było przyczyna tragedii.
Śledczy zarzucili Jackowi S. zabójstwo żony i próbę zabójstwa syna. Grozi za to nawet dożywocie.
Natomiast w tej sytuacji sąd może skorzystać z prawa do nadzwyczajnego złagodzenia kary. Najniższy wyrok jaki może usłyszeć to 2 lata i 4 miesiące więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?