Ta sprawa ma swój początek jeszcze w 2014 r. Strzelecka prokuratura prowadziła wtedy śledztwo w sprawie jednego z mieszkańców, który był podejrzewany o obcowanie płciowe z nastolatką poniżej 15 roku życia. Gdy policja wkroczyła do jego mieszkania, odkryła na miejscu kasety VHS i płyty CD, na których była nagrana dziecięca pornografia.
Strzelczanin nie był autorem nagrań - kupił je od 60-letniego Andrzeja B. z Żagania. Policjanci zapukali więc do domu B., a tam znaleźli jeszcze większą kolekcję materiałów z dziecięcą pornografią. Szybko okazało się, że mężczyzna ma je nie tylko na własny użytek, ale kopiuje je i udostępnia innym osobom o skłonnościach pedofilskich.
Andrzej B. z jednej strony był bardzo ostrożny - żeby nikt go nie namierzył, nie udostępniał żadnych plików w internecie. Z drugiej strony ogłaszał swoje usługi w prasie, podając swój numer telefonu - zainteresowanym wysyłał nagrania na płytach CD i starych kasetach VHS.
B. prowadził swój biznes bardzo skrupulatnie - każdą transakcję, niczym księgowy, odnotowywał w notatniku wpisując imiona, nazwiska i adresy swoich klientów.
Strzelecka prokuratura postanowiła zapukać pod około 60 adresów znalezionych w notesie. W efekcie tego śledczy zabezpieczyli tysiące godzin nagrań zapisanych na różnych nośnikach.
- Zabezpieczyliśmy kilkadziesiąt komputerów i telefonów komórkowych, a także dyski twarde, pendrivy, płyty CD i kasety VHS - relacjonuje prokurator Jacek Celiński z Prokuratury Rejonowej w Strzelcach Opolskich. - Ten materiał dowodowy zajmował przestrzeń jednego pokoju.
Wszystkie nagrania zostały ocenione przez biegłych m.in. z zakresu medycyny sądowej i antropologii, którzy szacowali wiek dzieci na filmach - ze względu na długość nagrań zajęło to kilka lat. W tym czasie prokuratura sukcesywnie stawiała zarzuty kolejnym klientom Andrzeja B.
Oskarżeni pochodzili z różnych zakątków kraju - od Gdańska przez Jelenią Górę, Katowice, aż po Kraków (głównie zachodnia część kraju). W zdecydowanej większości byli to mężczyźni w wieku od 40 do 70 lat, ale wśród oskarżonych znalazły się także kobiety. Wszyscy usłyszeli zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej 15 lat (grozi za to kara pozbawienia wolności do 5 lat). Większość osób została już skazana.
Dodatkowo Andrzej B. usłyszał zarzut rozpowszechniania dziecięcej pornografii za co grozi kara więzienia od 2 do 12 lat.
- Niedawno skierowaliśmy do sądu ostatni akt oskarżenia w tej sprawie - zauważa prokurator rejonowa, Iwona Kanturska.
Co ciekawe, w kilkunastu przypadkach poza dziecięcą pornografią, prokurator znalazł na dyskach także nielegalne oprogramowanie. Za to także oskarżeni stanęli przed sądem.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?