7 tysięcy mieszkańców powiatu oleskiego wciąż nie ma prądu

Zdjęcie internauty Stanisława Kalicińskiego
Strażacy z OSP Ściborzyce Wielkie w gminie Kietrz usuwają drzewo z linii niskiego napięcia. To już drugie w tym miejscu.  W nocy nieco dalej zostały zerwane wszystkie przewody linii.
Strażacy z OSP Ściborzyce Wielkie w gminie Kietrz usuwają drzewo z linii niskiego napięcia. To już drugie w tym miejscu. W nocy nieco dalej zostały zerwane wszystkie przewody linii. Zdjęcie internauty Stanisława Kalicińskiego
Trwa usuwanie skutków ataku zimy na Opolszczyźnie. Pod ciężarem śniegu uginają się dachy, utrudnienia są także na kolei.

W powiecie oleskim prądu nie ma jeszcze około siedmiu tysięcy ludzi. Najgorzej jest w gminie Rudniki, w której aż 90 procent domów od soboty odciętych jest od energii elektrycznej.

Z powodu ataku zimy runęły kolejne słupy energetyczne, tym razem w gminie Praszka. Od wczoraj prądu nie mają mieszkańcy Wierzbia i Sołtysów. Usuwanie awarii może tam potrwać nawet do piątku.

W gminie Rudniki enegię elektryczną udało się przywrócić tylko mieszkańcom Janinowa, Słowikowa, Mirowszczyzny oraz w części Dalachowa i Julianpola.

- Zorganizowaliśmy ekipę, która usuwa powalone drzewa i konary, żeby energetycy mogli od razu przystąpić do naprawy linii energetycznych, bo inaczej czekalibyśmy na przywrócenie prądu jeszcze tydzień - mówi Andrzej Pyziak, wójt Rudnik.

Prądu nie ma w następujących miejscowościach:

gmina Olesno: Kucoby, Pustkowie (przysiółek Bodzanowic)
gmina Radłów: Drogi Biskupskie
gmina Praszka: Wierzbie, Sołtysy
gmina Rudniki: 90 procent terenu gminy, oprócz Janinowa, Słowikowa, Mirowszczyzny oraz części Dalachowa i Julianpola.

Dziś prąd wrócił za to do domostw w Szydłowie.
- Wszyscy z ponad 20 tysięcy klientów EnergiiPro na Opolszczyźnie mają już prąd - powiedział nto rzecznik firmy Tomasz Topola.

Problemem nadal jest śnieg zalegający na dachach.

- W Głuchołazach rodzina z jednej z kamienic przy rynku została zmuszona do opuszczenia mieszkania ze względu na ugięcie elementu konstrukcji dachu - informuje Krystian Walkowiak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. - Nikomu nic się nie stało, także dach nie runął i obserwujemy jego stan po zrzuceniu z góry zalegającego śniegu.

W trzech opolskich miejscowościach po weekendowych opadach śniegu doszło do katastrof budowlanych. W Straduni zawaliła się połowa dachu domu, którego lokator musiał przenieść się do rodziny. Z kolei w Otmuchowie runął namiot wsparty na aluminiowej konstrukcji, a w Zwanowicach zawalił się dach magazynu z nawozami.

Krystian Walkowiak zapewnia jednak, że większość zarządców wzięła sobie do serca apele o odśnieżanie dachów i inspektorzy nikogo w województwie nie musieli karać mandatem.

Utrudnienia dotknęły też pasażerów PKP. Ze względu na zerwaną trakcję odwołano dziś cztery pociągi na odcinku Fosowskie - Kielcza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska