74. lata temu zakończyła się II wojna światowa. W Opolu oddano hołd jej ofiarom

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Przed pomnikiem Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego odbyły się w środę (8 maja) uroczystości 74. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Uczestniczyli w nich weterani, władze rządowe i samorządowe, wojsko i młodzież szkolna.

W imieniu weteranów przemówił pułkownik Edward Głowacki, żołnierz 2. Korpusu Polskiego, uczestnik walk pod Monte Cassino i o Bolonię.

- Polacy są dumni z tego, że potrafią walczyć za swoją ojczyznę, ale ta walka dowiodła, że umieranie za ojczyznę nie jest największym wskaźnikiem patriotyzmu. Nasi koledzy umierali. To, że ja przeżyłem, to nie bohaterstwo, to przypadek. Prawdziwy patriotyzm polega na tym, że potrafimy żyć razem i żyć dla ojczyzny. Każdy z nas umrze i to nie jest bohaterstwo. Musimy się nauczyć żyć dla rozwoju kraju i narodu. Jeśli nie potrafimy działać dobrze jako obywatele, jako społeczeństwo, na nic nasza gotowość do umierania. Po wojnie niepodległość odzyskaliśmy przez solidarność. Przez mądrych ludzi, którzy umieli współpracować. Ta współpraca trwała za krótko. Dziś doszliśmy do tego, że zamiast chwalić jeden drugiego, obrzucamy się wzajemnie błotem. Niech ci, którzy to robią, pamiętają, że z błota nie da się uformować pocisku, który trafi do celu. A ten, kto nim rzuca, na długo zostanie z brudnymi rękami.

Kompania reprezentacyjna oddała hołd poległym na różnych polach bitew II wojny światowej oraz zmarłym w obozach niemieckich i sowieckich łagrach. Dla ich uczczenia oddano salwę honorową. Proboszcz parafii katedralnej odmówił modlitwę za wszystkie ofiary wojny.

Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski podkreślił, że ta rocznica powinna być dniem radosnym, w którym każdy chce uczestniczyć, bo stało się coś dobrego.

A przyszło nas tu dzisiaj bardzo mało – mówił. - Bo to dla Polski bardzo gorzkie zwycięstwo. Zniszczono dorobek wielu pokoleń, ukradziono dobra kultury, zniszczono zabytki. Mówiąc o milionach ofiar, tysiącach zburzonych domów, nie możemy zapominać, że to były indywidualne tragedie. Matki traciły dzieci, dzieci obserwowały śmierć rodziców, rodziny patrzyły jak płoną ich domy. Rodziny czekały na ojców, którzy nie wrócili z Katynia lub z frontu. Zwycięstwo w Polsce tak naprawdę dokonało się dopiero 1 maja 2004 roku z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej dopiero wtedy został przełamany pojałtański podział, który podzielił Europę żelazną kurtyną.

Pod pomnikiem delegacje złożyły kwiaty i zapaliły znicze. Wśród uczestników uroczystości była m.in. Helena Karska. Wybuch wojny zastał ją w Warszawie. W powstaniu była sanitariuszką i łączniczką, co potwierdza opaska AK na jej ramieniu.

- Jestem szczęśliwa, że jest spokój i już kolejne pokolenie nie wie, co to jest doświadczenie wojny. I oby młodzież nadal o tym nie wiedziała – mówi. - Ale chciałabym, by młodzi Polacy nadal byli gotowi i zdolni - w sytuacji zagrożenia – do tego, by bronić naszej ojczyzny. O tym obowiązku mimo 74 lat pokoju, którym się cieszymy, nie możemy zapomnieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska