77. rocznica napaści Sowietów na Polskę. Uroczystości pod pomnikiem Golgota Wschodu w Opolu

- Dostaliśmy wtedy cios w plecy – mówił pod pomnikiem Walenty Oliwa, prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków w Opolu. - Pod sowiecką okupacją znalazło się 200 tysięcy polskich żołnierzy. Ucierpiała też ludność cywilna. Armia Czerwona zachowała się bestialsko. Polska miała być pierwszą ofiarą w podporządkowaniu Związkowi Sowieckiemu całej Europy. Na nieludzkiej ziemi zostały setki tysięcy Polaków. Taka jest prawda i nie powinna podlegać żadnym kompromisom.

W trakcie przemówienia prezes Oliwa zasłabł. Karetka pogotowia odwiozła go do szpitala.

Teresa Sajan, zastępca przewodniczącego i przewodnicząca koła w Nysie przypomniała, że środowisko Sybiraków wciąż czeka na rekompensatę, zadośćuczynienie za niewolniczą pracę w Związku Sowieckim oraz za uznanie wszystkich członków związku za inwalidów wojennych.

- Miałam osiem lat, kiedy przyszło mi pracować przy wyrębie drzewa w Kraju Krasnojarskim za sto gramów chleba – powiedziała nto pani Teresa. - 10 lutego 1940 roku NKWD zabrało ojca do więzienia, a ja z mamą i siostrami - jedna miała 3,5 roku, druga 3 miesiące, ja 5 lat - trafiłam do towarowego pociągu, który przez 3 miesiące wiózł nas do Krasnojarska. Na Syberii byliśmy do 1944 roku, potem na Ukrainie. Wrócić udało się w 1946 roku. Moje dzieciństwo zostało zniszczone.

Pod pomnikiem kapelani Wojska Polskiego, Sybiraków i Kresowian modlili się za ofiary sowieckiego ludobójstwa, za tych, którzy muszą znosić ciężar tęsknoty za utraconą ziemią urodzenia, często cierpiąc niedostatek oraz za tych, którzy zostali na ziemi ojców.

Na zakończenie wieńce i kwiaty złożyli m.in. wojewoda opolski, marszałek województwa, prezydent Opola oraz inni goście.

Z okazji Dnia Sybiraka odznaczeniami „Pro Patria” udekorowano sztandary kół terenowych Związku Sybiraków w Opolu, Kędzierzynie-Koźlu i Nysie.