Kobieta utrzymywała, że konkubent sam nadział się na nóż. Przeczy temu jednak opinia biegłego.
- W okolicznościach opisanych przez oskarżoną jest to niemożliwe - mówił dziś przed sądem Jacek Masełko, biegły z zakresu medycyny sądowej. - Do urazu nie doszło z powodu biernego trzymania noża. Ręka trzymająca nóż musiała być usztywniona.
Tragiczne w skutkach wydarzenia rozegrały się 10 marca ubiegłego roku w Jasienicy Górnej pod Otmuchowem. 43-letnia Barbara P. oraz jej partner Krzysztof R. na co dzień nie mieszkali razem. Spotykali się głównie w weekendy. Feralnego wieczoru posprzeczali się.
Barbara P. przygotowywała akurat kolację dla dzieci. Zarówno ona jak i jej konkubent pili tego dnia alkohol.
W trakcie kłótni kobieta zadała partnerowi cios nożem kuchennym w górną część klatki piersiowej. Mężczyzna był reanimowany, trafił do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować.
Zdaniem psychologa oskarżona ma zaburzoną osobowość. Jest niestabilna emocjonalnie i impulsywna.
Barbara P. reagowała złością i agresją w sytuacjach niemożności osiągnięcia danego celu - mówiła przed sądem Grażyna Wolna, biegła psycholog. - Przebieg życia oskarżonej, m.in. traumy i urazy z dzieciństwa, ukształtowały jej osobowość i mogły mieć wpływ na to, jak zachowała się w chwili, gdy doszło do zdarzenia.
Oskarżona twierdzi, że nie pamięta momentu zadawania ciosu, choć bardzo szczegółowo była w stanie odtworzyć, co wydarzyło tuż przed i po zbrodni.
Za zabójstwo Barbarze P. groziło od 8 lat więźnia nawet do dożywocia.
Sąd Okręgowy w Opolu, przed którym toczył się proces, wymierzył kobiecie najniższą możliwą karę. Wyrok nie jest prawomocny.
FLESZ - Jak działają oszuści na rynku wynajmu mieszkań?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?