Dwie główne akcje mające posłużyć Niemcom za "usprawiedliwienie" ataku na Polskę 1 września 1939 roku, to tzw. prowokacja gliwicka, czyli sfingowany atak na radiostację w Gliwicach oraz podobny szturm na niemiecki punkt celny w Rybniku Stodołach.
Miały zmylić światową opinię publiczną i powstrzymać sojuszników Rzeczypospolitej od wywiązania się z zobowiązań wobec Polski, co dla Niemiec miało skutkować uniknięcia ryzykownej wojnę na dwa fronty.
Operacja "Himmler" polegała na zaatakowaniu niemieckich punktów przygranicznych przez żołnierzy przebranych w polskie mundury i używających polskiego języka. W rzeczywistości udział w akcji wzięli specjalnie wyselekcjonowani członkowie SS, wśród których nie brakowało mieszkańców Śląska Opolskiego.
Całą operację, na rozkaz Adolfa Hitlera, osobiście przygotował Reichsführer SS Heinrich Himmler, jeden z największych zbrodniarzy III Rzeszy.
Specjalne komando, które miało się podjąć tego niezwykle odpowiedzialnego zadania 21 sierpnia 1939 roku przyjechało do Sławięcic, dziś jednego z osiedli Kędzierzyna-Koźla.
Dlaczego akurat tutaj? Kto służył w specjalnym komando, które miało za zadanie zmienić historię drugiej wojny światowej? Na te i wiele innych pytań mieliśmy nigdy nie uzyskać odpowiedzi. Niemcy przegrali jednak drugą wojnę światową. Jeden z uczestników tajnej operacji "Himmler" złożył obszerne zeznania już po wojnie.
Portal nto.pl dotarł do protokołu z zeznań Josefa Grzimka, urodzonego w Głogówku członka SS. Osobiście brał on udział w sfingowanym ataku na punkt celny w Rybniku Stodołach.
O tym jak przebiegały przygotowania do akcji, ich przebiegu i tym, co po wojnie stało się z ich uczestnikami przeczytasz na kolejnych slajdach tematycznych. Kliknij poniżej!
Nie żyje Kris Kristofferson
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?