95-letnia Opolanka chciała kupić węgiel. Okazało się, że w przywiezionym opale jest aż 500 kg miału

-13 grudnia dostarczono mojej mamie węgiel typu orzech, z czego aż pół tony to sam miał, który nie nadaje się do palenia w piecu kaflowym. Firma, która przywiozła ten węglo-miał nie poczuwa się do odpowiedzialności. Zastanawiam się teraz, czy ktoś mógłby pomóc nam w wymianie tego miału na węgiel? – pyta mieszkanka Wołczyna.

Zwróciliśmy się z pytaniem do burmistrza Wołczyna z pytaniem, czy poszkodowanych w tej sprawie osób jest więcej. Okazało się jednak, że przypadek czytelniczki NTO jest odosobniony.

- Gmina Wołczyn była jedną z pierwszych gmin na Opolszczyźnie, która zaczęła dystrybuować węgiel. Nasi dwaj lokalni przedsiębiorcy, którzy posiadają składy węgla, dokładają wszelkiej staranności, aby na bieżąco dostarczać węgiel pod wskazany adres – mówi Jan Leszek Wiącek, burmistrza Wołczyna.

- To, czy węgiel jest dobrej jakości, może świadczyć liczba zgłaszanych reklamacji. Do tej pory złożono ponad 900 wniosków o zakup samorządowego węgla i większość opału została już dostarczona do mieszkańców naszej gminy. Z tej grupy zdarzyła się tylko jedna reklamacja – zapewnia Jan Leszek Wiącek, burmistrza Wołczyna.

Burmistrz Wiącek tłumaczy także, że każdy mieszkaniec powinien otrzymać dokładnie taki węgiel, jaki zamówił. Jeśli więc potwierdzą się słowa mieszkanki, że rzeczywiście dostarczony węgiel miał aż 500 kg miału, to – zdaniem burmistrza – firma powinna za darmo odebrać niechciany opał i wymienić go na odpowiedni.

- Zapewniam, że dopilnuję tej sprawy – dodaje burmistrz Wołczyna.

Na koniec zwraca także uwagę, że to nie gmina odpowiada za jakość węgla, ponieważ samorządy są jedynie pośrednikami w dystrybucji opału na zimę.