999? Z panią Basią proszę

Monika Kluf
Od ponad roku alarmową linię kluczborskiego pogotowia ratunkowego często blokuje wielbiciel głosu dyspozytorek.

INTERPOL TEŻ NIE POMOŻE
Podkom. Wiktor Konieczny, naczelnik sekcji prewencji i ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku:
- I policja, i straż mają te same problemy z fałszywymi wezwaniami, z dowcipnisiami zajmującymi linię. Może rzeczywiście ten delikwent jest wyjątkowo natrętny. Otrzymaliśmy w jego sprawie zawiadomienie o przestępstwie. Zwróciliśmy się do ambasady niemieckiej w Warszawie o pomoc w ustaleniu właściciela komórki, z której ktoś wykonuje nękające telefony na pogotowie. Odpisano nam, że powinniśmy się zwrócić do Interpolu. Ale tam możemy się zwracać o ustalenie danych tylko w sprawach dotyczących przestępstw. A tu mamy do czynienia z wykroczeniem. Z formalnego punktu widzenia nie ma możliwości, żeby skorzystać z pomocy Interpolu. Nie oznacza to, że człowiek jest nienamierzalny, niezależnie od tego prowadzimy działania zmierzające do ustalenia sprawcy wykroczenia.

Zaczyna dzwonić wieczorem i kończy rano. Czasem przez cały tydzień. Potem następuje dłuższa przerwa. I znów któregoś wieczora dyspozytorka podnosi słuchawkę i słyszy bełkoczący głos: - Wróciłem. Znów będę dzwonił...
I jak dotąd nie ma niego sposobu.

- To nie to samo co głupie telefony, fałszywe alarmy, które są plagą policji, straży pożarnej i pogotowia. Ten mężczyzna potrafi dzwonić przez całe noce, dosłownie co minutę - opowiada Elżbieta Krzycka, jedna z dyspozytorek kluczborskiego pogotowia.
- Wygląda na to, że sprawia mu przyjemność słuchanie damskiego głosu - twierdzi Zygmunt Dworniczak, kierownik kluczborskiej stacji pogotowia. - Gorzej, że w ten sposób na kilka godzin, a czasem na całą noc, blokuje telefon.
- Już wiemy, że absolutnie nie można wdawać się z nim w dyskusję. Kiedy usłyszy kobiecy głos, to go tylko bardziej zachęca. Więc od razu odkładamy słuchawkę. Ale to nic nie daje. Po kilku sekundach znów dzwoni. I tak co minutę. Do rana - opowiadają pracownice pogotowia. Stało się już zwyczajem, że przekazywanie dyżuru zaczyna się od pytania: Dzwonił?

Kiedy na komputerze wyświetla się numer natręta, dyspozytorki często proszą o odebranie telefonu lekarzy albo sanitariuszy. - Ale on jest wtedy napastliwy i z uporem prosi jakieś Basie, Krysie. Jak nic nie wskóra, za chwilę znów dzwoni. Panowie już nie raz próbowali mu przemówić do rozumu. I nic.
W marcu dr Dworniczak zgłosił sprawę na policję. Przez cztery miesiące nie doczekał się reakcji. Pracownicy pogotowia sami doszli, że komórka, z której dzwoni natręt, jest zarejestrowana w Niemczech, więc dr Dworniczak napisał w lipcu list do konsulatu niemieckiego, z prośbą o pomoc w namierzeniu delikwenta i nakłonieniu go, może poprzez operatora sieci komórkowej, żeby skończył z telefonami na pogotowie.
- Już po miesiącu dostaliśmy adres, numer telefonu i fax operatora sieci i wyjaśnienie, że personaliów właściciela komórki, ze względu na ochronę danych, podać nie mogą. Ale może go namierzyć nasza policja, zwracając się do swoich niemieckich kolegów, albo poprzez ambasadę polską w Berlinie - opowiada dr Dworniczak.
Okazało się jednak, że nie może.
- Dostałem odpowiedź z policji - mówi dr Dworniczak - że ambasada takich informacji nie udzieli, nie da się ich wydobyć od operatora, bo nie ma jeszcze odpowiednich przepisów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska