A może do trzech razy sztuka?

Marcin Sagan
Marcin Sagan
W fazie zasadniczej Pogoń dwa razy uległa zespołowi GTK Gliwice. Z piłką zawodnik Pogoni Wojciech Leszczyński, obok Tomasz Wróbel z gliwickiej drużyny.
W fazie zasadniczej Pogoń dwa razy uległa zespołowi GTK Gliwice. Z piłką zawodnik Pogoni Wojciech Leszczyński, obok Tomasz Wróbel z gliwickiej drużyny. Archiwum
Koszykówka. Pogoń Prudnik zaczyna walkę o awans do finału play off I ligi.

Po wyeliminowaniu Alby Chorzów w ćwierćfinale, w półfinale na drodze naszych koszykarzy staje GTK Gliwice. Patrząc na dokonania obydwu zespołów w fazie zasadniczej, to rywale są faworytami rywalizacji. Dwa razy pokonali bowiem Pogoń (86:64 w Prudniku i tylko 80:77 dwa miesiące temu w Gliwicach), a pierwszą część sezonu zakończyli z dorobkiem 19 zwycięstw w 22 meczach. W przypadku Pogoni te liczby wynosiły 13 wygranych i 9 porażek.

- Rzeczywiście “na papierze" to gliwiczanie są faworytem - mówi trener Pogoni Tomasz Michalak. - Tak jednak było też w ćwierćfinale, a od Alby dwa razy okazaliśmy się wyraźnie lepsi i awansowaliśmy do półfinału. Nie ma co już wracać do fazy zasadniczej, bo teraz ona nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Liczy się już tylko play off. Zdaję sobie sprawę, że pokonanie dwa razy zespołu z Gliwic będzie trudne, ale stać nas na to. Widzę po moim zespole, że jego forma w odpowiednim momencie poszła w górę, a i morale po wygranych z Albą oraz po dobrej końcówce fazy zasadniczej wzrosło.

W półfinale, tak jak w ćwierćfinale, rywalizacja toczy się do dwóch wygranych. Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę w Gliwicach. Drugi 5 kwietnia w Prudniku, a ewentualny trzeci w środę 9 kwietnia znów na parkiecie GTK. Drugą parę półfinałową tworzą: GKS Tychy i AZS Katowice.

Pogoń w dwóch poprzednich sezonach także docierała do półfinałów. W nich trafiała na zespoły z Wrocławia. Dwa lata temu uległa Śląskowi, a rok temu WKK. W obu tych rywalizacjach było 2-1 dla przeciwników. Dwa razy więc finał był całkiem blisko. Może więc za trzecim razem się uda?

- W dwóch poprzednich sezonach graliśmy z mocnymi zespołami, które nie ukrywały swoich ambicji awansu do I ligi, w której później się znalazły - przypomina trener Michalak. - Teraz też rywal jest mocny i z ambicjami, ale jednak chyba słabszy niż wtedy drużyny z Wrocławia.

W ekipie Pogoni nadal wykluczony jest udział kontuzjowanego Jarosława Pawłowskiego. Nie w pełni zdrowy po urazie jest młody rozgrywający Mateusz Moczulski, ale będzie on już do dyspozycji trenera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska