A niech to chudy bocian, że nas Pan opuścił, Panie Karolu

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
W piątek z telefonu Karola Cebuli przyszedł ostatni SMS: „Zmarł kochany Mąż, Tato i Dziadek, Karol Cebula. Msza św. odbędzie się 6 lipca w kościele Podwyższenia Krzyża w Gliwicach o 10. Uroczystość pogrzebowa na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach o 13”.

Tydzień temu znajomi składali mu życzenia na facebookowym profilu. Urodził się 30.06.1931 r. w Gliwicach jako syn Józefiny i Teodora, działacza polonijnego w Niemczech, powstańca śląskiego. Matka zmarła podczas kolejnego porodu, gdy Karol miał 9 lat.

Ojciec był przedsiębiorcą - handlarzem dziełami sztuki i książkami, represjonowanym w czasach III Rzeszy i Polski Ludowej. W domu mówiło się po niemiecku, ale życie w trudnych historycznie czasach zmusi Karola Cebulę do nauki języka polskiego i rosyjskiego (po wojnie ojciec zaciągnął się z nim do Armii Czerwonej, wcześniej dodając mu 5 lat w metryce).

Po Teodorze Karol przejął ducha przedsiębiorczości i pracowitości. Od 1946 r. jako 16-latek pracował w zakładzie budowlanym ojca, potem w Społecznym Przedsiębiorstwie Budowlanym w Gliwicach.

W 1950 r. krytykującego PZPR Teodora Cebulę nieznany sprawca zepchnął ze schodów. Ojciec Karola zmarł. W tym samym roku władza pozbawiła oszczędnych Polaków pieniędzy i rozprawiła się z prywatnym handlem, tworząc państwową firmę.

W 1952 r. Karol Zbigniew ożenił się z Jadwigą Teresą. Doczekali się córki Ewy (dziś prawniczki) i syna Krzysztofa (opolskiego restauratora).

W czasach komunizmu Karol Cebula imał się różnych biznesów, które władza po kolei niszczyła: wiercenia studni (wtedy przeniósł się do Strzelec Op.), produkcji zabawek, pustaków i kalamitek (do dozowania smaru w częściach samochodowych). To za sprawą kalamitek, które Polska zobowiązała się dostarczać do wschodnich Niemiec, rozwinęła się strzelecka Spółdzielnia Rzemieślnicza „Silesia”, której Karol Cebula był prezesem.

W 1972 r. aresztowano go „za przyjęcie i przekazanie łapówki”. Wyrok został uchylony w apelacji. Gdy wrócił, zastał zakład, zostawiony w zarządzanie koledze, w rozsypce. Trzeba było zaczynać kolejny biznes, dzięki pieniądzom pożyczonym od pracownicy „Silesii”.

W 1990 r. założył Intersilesię, ze wsparciem kapitału zagranicznego, żeby produkować chemię gospodarczą i kosmetyki. W 2005 r., jako prezes spółki, w wywiadzie dla nto mówił tak:

- Nieważne, co się robi. Istotne, żeby wkładać w to całe serce. Firmy nie można traktować jak narzędzia do robienia pieniędzy, ale jak żywą istotę, jak dziewczynę. To ona będzie się odwdzięczała.

Marek Wołyński z Loży Opolskiej Business Centre Club, z którą Karol Cebula był przez lata związany, ocenia, że w świecie, w którym brakuje autorytetów, Cebula był takim autorytetem.

Po sprzedaniu udziałów w Intersilesii Karol Cebula zajął się zarządzaniem wydawnictwem „Strzelec Opolski”. - Był moim szefem przez prawie 18 lat - wspomina dziennikarka Agnieszka Pospiszyl. - Nie zawsze była to łatwa współpraca - ile to razy darliśmy koty o jakiś tekst... - ale wiele się od niego nauczyłam. Najbardziej inspirujący był jego ciągły głód wiedzy i widoczna przyjemność z obcowania z ludźmi mądrymi. Z takim samym zainteresowaniem słuchał profesorów, jak kroszonkarki ze wsi. I właśnie to autentyczne zainteresowanie drugim człowiekiem zostanie w mojej pamięci obok powiedzonka, którego sama też używam „a niech to chudy bocian”.

Działalności biznesowej towarzyszyło zainteresowanie polityką krajową i lokalną. Jeszcze jako rzemieślnik zapisał się Karol Cebula do Stronnictwa Demokratycznego, w wyborach 1989 r. ubiegał się o mandat senatorski.

W latach 1989-1991 był sędzią Trybunału Stanu i delegatem Międzynarodowej Organizacji Pracy w Genewie. Był też wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Ziemia Strzelecka, radnym i wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Strzelcach Opolskich.

Tadeusz Goc, od 2006 r. burmistrz Strzelec, wspomina: - Patrzył na wszystko jak biznesmen z krwi i kości, którym był i dzielił się tym. Bezkompromisowo wyrażał swoje zdanie, był rozmówcą niełatwym, ale cennym. Jako wydawca tygodnika patrzył władzy na ręce, ale przecież od tego są media.

- Bardzo szczery, czasami do bólu, ale też niezwykle szczodry, i to w sposób mądry - mówi o Karolu Cebuli była europosłanka Danuta Jazłowiecka łamiącym się głosem. - Był dla mnie, której rodzice zmarli wcześnie, jak ojciec. Wspaniały Człowiek, pisany wielkimi literami.

Opolanie też zapamiętają go jako człowieka umiejącego się dzielić. W 2005 r. w wywiadzie dla nto, zapytany, czy jest strzeleckim dobrodziejem, odpowiedział:

- Wolałbym nie używać tak wielkich słów, bo to zawsze rodzi zawiść. Uważam, że ci, którzy traktują pieniądze jak bożyszcze, są chorzy. Dla mnie to jest środek do robienia czegoś, a nie cel.

Luksus uznawał za rozrzutność. - Człowiek potrafi żyć na 24 metrach, 100 metrów to już komfortowe warunki, a 1000 metrów to dla mnie luksus. Nieuzasadniony. Mam lepszy samochód, szybki i bezpieczny, ale nie - luksusowy. Gdybym zażądał w nim złotych klamek albo szlachetnych kamieni, to byłby luksus.

Był wielokrotnie doceniany i przez środowiska biznesowe, i akademickie (honorowy senator UO). W 2011 r. odbierał w Opolu Kryształowy Laur Umiejętności i Kompetencji przyznany przez Izbę Gospodarczą.

- To człowiek o ogromnej odwadze cywilnej w mówieniu rzeczy niepopularnych - mówił wówczas o laureacie Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola i członek kapituły. - Osiągnął sukces w biznesie, ale ma przy tym otwarte serce na potrzeby ludzi.

Korzystałam z książki Agnieszki Malik i Jana Płaskonia „Krąg świętej góry”.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska