Co więcej: mieszkańcy skarżą się, że firma jeszcze przed świętami podpisywała umowy na telefony stacjonarne. Chodzi o te miejsca, gdzie nie ma łączy telekomunikacyjnych i potrzebna jest łączność naziemna.
- Teraz to wszystko można sobie w buty wsadzić, ludzie kupili telefony na firmy i codziennie tracą pieniądze, bo nie mają łączności z klientami - mówi pan Arkadiusz, jeden z oburzonych abonentów.
W sprawie próbował interweniować wójt Świerczowa, również abonent "Ery". Jak dotąd bezskutecznie.
- Przykro to powiedzieć, ale mam wrażenie, że oni bagatelizują sprawę. A problem mają nie tylko nasi mieszkańcy, ale tez przyjezdni - dodaje wójt Andrzej Gosławski.
Na problemy z łącznością muszą przygotować się wszyscy, którzy mają telefony w sieci "Era", a jadą drogą wojewódzką z Opola do Namysłowa. Na odcinku pomiędzy Kup a Biestrzykowicami nie będą mogli połączyć się z siecią, a ich telefony będą niedostępne.
Od wczoraj bezskutecznie próbujemy uzyskać informacje od operatora, dlaczego wciąż mieszkańcy nie mogą korzystać z telefonów.
Do sprawy wrócimy jeszcze dzisiaj na portalu nto.pl i w jutrzejszym wydaniu papierowym "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?