Absolwenci wspominali ojca Józefa Czaplaka

Xaverianum
O. Józef Czaplak pracował w Opolu ze studentami 25 lat.
O. Józef Czaplak pracował w Opolu ze studentami 25 lat. Xaverianum
Legendarnego duszpasterza akademickiego wspominali w sobotę absolwenci.

Spotkanie absolwentów dawnej WSP (Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu) w ramach 20. Dni Xaverianum zbiegło się z tegoroczną 20. rocznicą śmierci założyciela ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego u jezuitów.

Dawni wychowankowie ojca Józefa Czaplaka licznie wypełnili kościół. Koncelebrowanej mszy św. za duszę nestora opolskich duszpasterzy studentów przewodniczył o. Wojciech Ziółek, jeden z jego następców. Inny kontynuator jego dzieła - o. Paweł Pasierbek - wygłosił kazanie.

- Prowadził studentów do Jezusa i nie dzielił czasu na ten dla siebie i dla innych - mówił o. Paweł. - Zawsze był dla innych. I wszystkim się dzielił. Nawet w najtrudniejszych czasach u niego zawsze była kawa. Prawdziwie powiedziano o nim w pogrzebowym kazaniu: Ojciec Józef to było serce, serce, serce.

Ojciec Czaplak urodził się w 1941 roku. Mając 16 lat, wstąpił do jezuitów. Wyświęcony na księdza w 1967. Rok później został duszpasterzem akademickim w Opolu i był nim - z roczną przerwą na przygotowanie do ostatnich ślubów zakonnych - aż do śmierci w roku 1993. Umierając na chorobę nowotworową, miał zaledwie 52 lata.

Absolwenci odwiedzili też jego grób, odmawiając tam cząstkę różańca.

- Przyjeżdżamy często i do kościoła, i na cmentarz - mówią Urszula i Joachim Kamradowie z Zieliny. - Bo takiego serca, jakie on miał dla ludzi, nie da się zapomnieć.

- Studiowałem w latach 1974-1978 matematykę - dodaje pan Joachim. Do ośrodka za namową jednego z kolegów trafiłem na pierwszym roku w połowie października. Przywitał mnie, jak każdego, z otwartymi ramionami. Od razu poczułem się u siebie. Takim studentom jak ja, przyjeżdżającym z małych miejscowości, zwyczajnie pomagał się znaleźć. Ośrodek duszpasterstwa akademickiego to był dla nas drugi, a czasem może i pierwszy dom.

- Był tu czas na wszystko - dodaje pani Urszula. - W sobotę odbywały się tańce. Ojciec Józef świetnie tańczył walca. Każda dziewczyna chciała, żeby ją poprosił.

Do tradycji Duszpasterstwa Akademickiego należały też letnie obozy wakacyjne łączące religijną formację z wędrówkami po górach. Z punktu widzenia władz PRL-u było to nielegalne. - Więc jechaliśmy do Nowego Sącza indywidualnie - wspomina pan Joachim. - Dopiero na miejscu spotykaliśmy się przy kiosku "Ruchu".

Krystyna i Antoni Dudowie wspominają, że ośrodek był po trosze wszystkim - miejscem nauki, spędzania wolnego czasu i spotkań z księdzem, który był prawdziwym duchowym przewodnikiem. Kazania na mszach św. dla studentów zaczynał słowami "Moi kochani drodzy przyjaciele" i w jego ustach nie był to tylko zwrot retoryczny.

Ojciec Czaplak marzył, by stworzyć także duszpasterstwo absolwentów. Nie zdążył. Tak jak nie doczekał obecnego kształtu ośrodka "Xaverianum". Zmarł krótko po jego powstaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska