Strażnicy usiłowali zapanować nad kierowcami, którzy parkują w przeróżny sposób i na razie rzadko stosują się do nowego oznakowania.
Opolanie nie szczędzili ostrych słów funkcjonariuszom tym bardziej, że wielu z nich po raz pierwszy widziało, jak przez kilka godzin strażnicy pilnowali jednej ulicy.
- Pogięło was? - krzyczał jeden z kierowców, który chciał zaparkować na skos.
Strażnicy grzecznie odpowiadali, że to nie oni wymyślili nową organizację ruchu na ulicy Koraszewskiego.
Z kolei komendant Straży Miejskiej powiedział nam, że dostał polecenie służbowe z urzędu miasta, aby uporządkować parkowanie na ul. Koraszewskiego.
Przypomnijmy, że zamieszanie trwa od środy. To wówczas nagle, bez konsultacji z mieszkańcami, zmieniono organizację ruchu i na ulicy Koraszewskiego parkuje się teraz po drugiej stronie jezdni, wzdłuż chodnika.
Takie rozwiązanie ma pozwolić na budowę ogródka restauracji Złota Nic. Problem w tym, że urzędnicy ratusza, wydając zgodę na zmiany, nie zapytali, co sądzą o nich mieszkańcy.
Nie pytano także Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, gdy likwidowano cztery miejsca do parkowania dla osób niepełnosprawnych.
Radni PO i SLD, a także PiS zapowiadają, że będą przekonywać prezydenta Opola, aby wrócono do starej organizacji ruchu. Już od czwartku o interwencję proszą ich mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?