Absurdalny wyścig o Grand Prix Belgii. Trwał najdłużej, ale kierowcy nie przejechali wiele. Wygrał Verstappen, Russell na podium

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Verstappen zdobywcą Grand Prix Belgii po jeździe za samochodem bezpieczeństwa
Verstappen zdobywcą Grand Prix Belgii po jeździe za samochodem bezpieczeństwa Getty Images / Red Bull Content Pool
Wyścig o Grand Prix Belgii trwał ponad trzy godziny, choć zdecydowaną większość czasu kierowcy zabijali go w alei serwisowej. Powodem był mocno padający deszcz, który przeszkodził w ściganiu. Tak czy inaczej zwycięzcą został Max Verstappen, drugi był George Russell, a trzeci Lewis Hamilton.

Deszcz podczas wyścigu jest jedną z najbardziej pożądanych rzeczy przez obserwatorów. Dzięki niemu rywalizacja jest ciekawsza, bardziej nieprzewidywalna i emocjonująca. Jednak granica między opadami umożliwiającymi bezpieczne ściganie a zagrażającymi zdrowiu kierowców jest bardzo cienka. W niedzielę w Belgii została przekroczona i 12. runda została skrócona do minimum.

Już przed weekendem prognozy pogody były złe, jednak nie tak fatalne, jak się okazała. Pierwszy przekonał się o tym Sergio Perez. Kierowca Red Bulla na okrążeniu rozgrzewkowym stracił panowanie nas bolidem i uszkodził go na tyle, że nie był w stanie stanąć na starcie o godz. 15. Tyle że władze Formuły 1 opóźniły początek rywalizacji, a bolidy z kierowcami w środku skryły się pod parasolami. – Mimo ochrony i tak woda wdzierała się wszędzie – opowiadał w transmisji F1 szef zespołu Alpine Marcin Budkowski. Lewis Hamilton zwrócił uwagę, że miał ją nawet w kasku.

Po 25 minutach zarządzono okrążenie formujące. „Nic nie widać”, „Duży aquaplaning”, „Jazda jest bez sensu” – tak brzmiały radiowe komunikaty zawodników. Jedynie Max Verstappen, który w sobotę wygrał kwalifikacje i podczas dojazdu na pole startowe miał przed sobą tylko samochód bezpieczeństwa, więc uniknął pióropuszy z deszczówki, stwierdził, że można się ścigać.

Jednak dyrektor wyścigu Michael Masi odesłał zawodników do alei serwisowej. Co gorsze, opady z każdą minutą były większe. Decyzja, co dalej, była co parę minut odkładana. W międzyczasie bolid Pereza udało się naprawić i mógł wystartować z alei serwisowej. Bo ostatecznie wyścig się odbył, choć nie wyglądał on tak, jak zwykle.

Po ponad dwóch godzinach władze F1 zarządziły 47-minutowy wyścig. Kierowcy przejechali dwa pełne okrążenie za samochodem bezpieczeństwa i znów zjechali do boksów. Dzięki temu można było rozdzielić punkty, choć została ich przyznana tylko połowa. Tym samym utrzymała się kolejność z sobotnich kwalifikacji i sensacyjne drugie miejsce zajął George Russell za kierownicą Williamsa. Trzeci był Lewis Hamilton, który pozostał liderem klasyfikacji generalnej. Najlepszy czas okrążenia uzyskał Nikita Mazepin, ale nie otrzymał punktu do "generalki", ponieważ był poza czołową dziesiątką.

Kolejna Grand Prix w najbliższy weekend. Kierowcy będą się ścigać na torze Zandvoort w Holandii.

Wyścig o GP Belgii:

  1. Max Verstappen (Holandia, Red Bull)
  2. George Russell (Wielka Brytania, Williams) +1.995
  3. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes) +2.601

Klasyfikacja generalna kierowców:

  1. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes) 202,5 pkt
  2. Max Verstappen (Holandia, Red Bull) 199,5 pkt
  3. Lando Norris (Wielka Brytania, McLaren) 113

Klasyfikacja generalna konstruktorów:

  1. Mercedes 310,5 pkt
  2. Red Bull 303,5 pkt
  3. McLaren 169
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Absurdalny wyścig o Grand Prix Belgii. Trwał najdłużej, ale kierowcy nie przejechali wiele. Wygrał Verstappen, Russell na podium - Sportowy24

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska