Aby było bezpieczniej

Klaudia Bochenek
Od blisko trzech lat mieszkańcy Głębinowa w gminie Nysa nie mogą doprosić się ustawienia na głównej drodze zwalniającego progu.

Zdzisław Pietraszek, sołtys Głębinowa, twierdzi, że wszystko zaczęło się od poważnego wypadku, który zdarzył się kilka lat temu. Jadący z ogromną prędkością główną ulicą wsi samochód uderzył w jeden z budynków. - Na szczęście nikt wtedy nie ucierpiał, niemniej kolizja mogła skończyć się tragedia, ponieważ kilka minut wcześniej w miejscu wypadku bawiły się dzieci - wyjaśnia Zdzisław Pietraszek.

Sołtys Głębinowa postanowił zwrócić się do Zarządu Dróg Powiatowych o ustawienie progu zwalniającego, aby w przyszłości nie dopuścić do podobnego zdarzenia. Zebrał ponad dwieście podpisów mieszkańców wsi oraz spędzających tu urlopy turystów. Wniosek został rozpatrzony i niebawem do sołtysa przyszło pismo z odpowiedzią odmowną. - Nie mam pojęcia, dlaczego traktują nas po macoszemu, przecież Głębinów jest miejscowością typowo turystyczna, która, jeżeliby o nią bardziej zadbać, może gminie przynosić niemałe profity - irytuje się Zdzisław Pietraszek.
Odmowa zainstalowania progu motywowana była przede wszystkim tym, że na drogach, na których kursują autobusy komunikacji miejskiej założenie go jest niemożliwe. Ponadto dyrekcja Zarządu Dróg Powiatowych w Nysie jest zdania, że nie byłoby to zgodne z ustawą o ochronie środowiska, ponieważ obecność progu na jezdni powoduje drgania i hałasy, które z kolei budzić mogą się sprzeciwy ludzi mieszkających w pobliżu.

Zdzisław Pietraszek raz jeszcze próbował odwoływać się od tamtej decyzji i kiedy ponownie otrzymał odpowiedź negatywną, postanowił interweniować w urzędzie wojewódzkim w Opolu. Sprawą zajął się wydział transportu UW i niebawem pisma sugerujące rozwiązanie głębinowskiego problemu trafiły do nyskiego Starostwa Powiatowego.
Dyrekcja Zarządu Dróg Powiatowych w Nysie twierdzi, że progu zwalniającego nie ustawi, ponieważ byłoby to szkodliwe dla środowiska i uciążliwe dla mieszkańców wsi. Obiecuje natomiast problem rozwiązać inaczej. - Wyjściem z sytuacji może być ustawienie przy wjeździe do wioski znaku ograniczającego prędkość na całym jej obszarze oraz położenie części chodnika - wyjaśnia Tadeusz Dziubandowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Nysie. - Jeżeli tylko budżet starostwa na to pozwoli, to będzie zrobione już w przyszłym roku - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska