Informacja, że Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol zdobyli szczyt Nanga Parbat, pojawiła się już wcześniej, ale wszyscy czekali na oficjalne potwierdzenie. Gdy polscy ratownicy dotarli do Revol, potwierdziła im ten fakt, o czym Adam Bielecki powiedział w rozmowie z TVN24.
Według Bieleckiego akcja zdobywania szczytu przebiegła - mimo fatalnej pogody - bez większych komplikacji, ale kryzys rozpoczął się dopiero na szczycie. Mackiewicz mocno opadł z sił, okazało się, że ma poważne odmrożenia, ślepotę śnieżną. Rozpoczęli schodzenie, ale udało im się zejść tylko do wysokości 7300 metrów. Stamtąd Eli wezwała pomoc, bo już wiedziała, że stan Mackiewicza nie pozwoli im na zejście. Dzień później ruszyła akcja ratunkowa.
Przypomnijmy. Adam Bielecki i Denis Urubko ruszyli na ratunek Elisabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi w sobotę rano. Około 21.30 polskiego czasu dotarli do Francuzki. Ze względu na załamanie pogody nie zdecydowali się na kontynuowanie akcji i ratowanie Mackiewicza.
Tuż po godzinie 8 w niedzielę himalaiści razem z Revol dotarli do pierwszego obozu na wysokości 4850 m. Tam oczekiwali na pakistański helikopter, który zabrał ich w bezpieczne miejsce. Francuzka trafiła do szpitala w Islamabadzie, a Polacy wracają pod K2.
"To prawdopodobnie najszybszy zespół na świecie, który chodzi po górach wysokich. Ich wydolność jest niesamowita"
Źródło: TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?