Adam Kania trenował piłkarzy w Kenii i na Dominikanie

Archiwum prywatne
Adam Kania (z lewej w czerwonej koszulce) i Marek Dragosz w otoczeniu dominikańskich dzieci, które ochoczo kopią piłkę. W tym kraju futbol jest jednak w zdecydowanym cieniu baseballa.
Adam Kania (z lewej w czerwonej koszulce) i Marek Dragosz w otoczeniu dominikańskich dzieci, które ochoczo kopią piłkę. W tym kraju futbol jest jednak w zdecydowanym cieniu baseballa. Archiwum prywatne
Adam Kania, szkoleniowiec bramkarzy II-ligowego MKS-u Kluczbork, uczestniczy w projekcie “Goalkeepers World", w ramach którego prowadził treningi w Kenii i na Dominikanie.

Projekt to pomysł Kani oraz Marka Dragosza będącego szkoleniowcem V-ligowej Clepardii Kraków.

Nasz szkoleniowiec oprócz pracy w kluczborskim klubie ma też szkółkę dla młodych bramkarzy KeeperLeo podobnie jak Dragosz. Z ich znajomości narodził się też pomysł odwiedzania krajów dla nas dość egzotycznych, gdzie najpopularniejszy sport na świecie jakim jest futbol stoi w cieniu innych dyscyplin.

Wykorzystali na to przerwę jaka jest w rozgrywkach w naszym kraju. Najpierw polecieli do Kenii, a potem na Dominikanę. Każdy wyjazd trwał osiem dni.

- Nie doszłoby do naszych eskapad, gdyby nie pomoc biura podróży Itaka - tłumaczy Kania. - Dla mnie to była fantastyczna przygoda, ale też możliwość poznania nowych miejsc i ludzi.

W stolicy Kenii - Nairobi dwójka Polaków uczestniczyła w międzynarodowej konferencji trenerów bramkarzy, gdzie prowadziła zajęcia praktyczne oraz teoretyczne dla osób pracujących w drużynach narodowych Kenii i w najwyższej tamtejszej lidze.

Na szkoleniu byli także trenerzy bramkarzy z Tanzanii, Rwandy i Etiopii. Podczas pięciodniowej konferencji odbyło się 10 zajęć praktycznych oraz 15 zajęć teoretycznych, w których wzięło udział ponad 20 trenerów.

- Z racji mojego pierwszego wyjazdu do Afryki jestem bardzo mile zaskoczony tym, co zastałem na miejscu - przekonuje mieszkający w Opolu Kania. - Wiele mitów zostało obalonych, a naturalna radość i entuzjazm ludzi mieszkających w Kenii spowodowała, że na pewno będę chciał jeszcze kiedyś odwiedzić ten piękny kraj.

Nasze wyobrażenie o Kenii nakazuje myśleć, że to niezwykle biedny kraj.
- W Nairobi są wielkie dzielnice slumsów, ale ogromne wrażenie zrobił na mnie ośrodek, w którym przebywaliśmy - tłumaczy Kania. - Był on fantastycznie położony. Kilka kilometrów od centrum stolicy Kenii, a leżał na skraju malowniczego lasu.

W jego skład wchodzi stadion na 60 tysięcy miejsc ze znakomicie przygotowaną murawą, hala widowiskowo-sportowa na 15 tys. miejsc, odkryty basen olimpijski, hotel z restauracją oraz salami konferencyjnymi, korty tenisowe i kilka boisk treningowych.

W Polsce do tej pory nie ma takiego miejsca, gdzie w jednym miejscu byłaby tak imponująca infrastruktura sportowo-rekreacyjna, a tymczasem w Kenii istnieje już ponad 30 lat.

Polacy polecieli do Kenii nie tylko, by dzielić się swoją wiedzą, ale też z pomocą charytatywną. Odwiedzili ośrodek dla chłopców, którzy trafiają tam wprost z ulicy i slumsów. Przekazali trochę sprzętu sportowego.

Drugim celem naszego 29-letniego trenera i jego przyjaciela z Krakowa była Dominikana.
- W Kenii dyscypliną numer jeden jest lekkoatletyka, ale futbol jest dość popularny - tłumaczy opolski szkoleniowiec. - Na Dominikanie natomiast jest zupełnie w cieniu baseballa, boksu czy też walk kogutów.

Polscy trenerzy pracowali w regionie Bavaro i Punta Cana.

- Dominikańczycy mają ogromny potencjał sportowy - tłumaczy Kania. - Trenerzy z Ameryki Południowej pracujący na wyspie twierdzą jednak, że do futbolu brak im samozaparcia. Są niezbyt zdyscyplinowani, zapominalscy i niemal ciągle dyskutują…

Przewaga popularności baseballu jest niezaprzeczalna. Ale są miejsca gdzie place do gry są pełne piłkarzy. Głównie to Haitańczycy, którzy po tragicznym trzęsieniu ziemi w ich kraju masowo przyjechali na Dominikanę.

- Byliśmy w regionie turystycznym, pełnym wysokiej klasy hoteli i bogatych turystów - wspomina opolski szkoleniowiec. - Nam będzie się kojarzył jednak przede wszystkim z fantastycznymi ludźmi mieszkającymi w ciasnych przestrzeniach slumsów pełnych radości i entuzjazmu.
Obaj trenerzy planują już kolejną eskapadę. Teraz chcą pojechać do Azji. Marzą im się Indie, gdzie piłka nożna jest w zdecydowanym cieniu krykieta.

- Wybieramy takie kraje, w których futbol nie jest zbyt popularny - kończy nasz 29-letni trener. - Byliśmy w ciekawych miejscach, ale zarówno w Kenii jak i na Dominikanie mieliśmy tak wypełniony program, że nie było czasu na zwiedzanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska