Administracja już opuściła biura

Joanna Forysiak
Najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu Zakład Urządzeń Przemysłowych w Nysie ogłosi upadłość.

Wczoraj rano miało się odbyć spotkanie związków zawodowych z dyrekcją firmy, nie doszło do niego, gdyż prezes Katarzyna Suszanowicz przyjmowała gości z Warszawy.
- Oficjalne informacje będziemy mogli przekazywać dopiero wtedy, gdy uda nam się porozmawiać z panią prezes o przyszłości firmy - powiedział wczoraj "NTO" Tadeusz Błacha, szef związku zawodowego "Metalowcy". Sześciusetosobowa załoga i pół miasta wie już, że firma ma poważne problemy, a nieoficjalnie mówi się, że ogłoszenie upadłości jest dla niej najlepszym z możliwych rozwiązań. Potwierdził to nawet rzeczoznawca z NFI, który kilka dni temu badał sytuację finansową firmy. Czy wszyscy pracownicy pójdą na bruk, to zależy tylko od syndyka masy upadłościowej. Być może da ZUP-owi szansę, gdyż przedsiębiorstwo ma jeszcze kilka niezrealizowanych zamówień.

Tymczasem wczoraj administracja przedsiębiorstwa wyprowadziła się z dziesięciopiętrowego wieżowca, który prawdopodobnie zostanie przejęty przez miasto za długi. Budynkiem zainteresowała się Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, która chciała zaadaptować znajdujące się tam pomieszczenia na sale wykładowe, co przyspieszyło decyzję o jego opuszczeniu.
- W przyszłym roku chcemy poszerzyć swoją bazę i dlatego zainteresowaliśmy się obiektem ZUP - przyznał Zbigniew Szlempo, kanclerz PWSZ. - Po oględzinach technicznych odnosimy się sceptyczne do tego pomysłu, budynek jest bowiem w bardzo złym stanie technicznym i nie spełnia między innymi norm przeciwpożarowych.

Na koniec października w Powiatowym Urzędzie Pracy w Nysie było zarejestrowanych 16.807 osób, z których tylko 20 procent ma prawo do pobierania zasiłku dla bezrobotnych. Do tego 2.257 osób jest na zasiłku przedemerytalnym, 846 osób pobiera świadczenia przedemerytalne, a 244 poszukują pracy.
- Już dziś co miesiąc wypłacamy im 5 milionów złotych, do ilu wzrośnie ta kwota, gdy przybędzie kolejnych 600 pracowników ZUP? - zastanawia się Marianna Kowalczyk- Bicz, kierownik nyskiego PUP. - Mamy problemy z wypłatą pochodnych od zasiłków, brakuje nam 600 tysięcy złotych. Nie chcę myśleć o tym, co jeszcze może się stać.

Stopa bezrobocia w powiecie nyskim wynosi 25 procent, ale kierownik urzędu pracy przypuszcza, że w pierwszych miesiącach przyszłego roku wskaźnik ten może podnieść się do 30 procent, a nawet więcej, gdyż równie poważna sytuacja jak w Zakładzie Urządzeń Przemysłowych jest w Nysa Motor i Transbudzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska